Miejsce 1. Buczkowski i Cierniak - Killerów 2-óch. Akcji marketingowej zakrojonej na tak wysoką skalę nie było jeszcze w polskim środowisku żużlowym. Nowi zawodnicy Motoru przylecieli na stadion przy Alejach Zygmuntowskich helikopterem. Przywitały ich gwiazdy Kabaretu Ani Mru-Mru, a całość wydarzenia - jak choćby “No i w pi...u, nie wylądował. I cały misterny plan też w pi...u!" wypowiedziane przez Michała Wójcika - nawiązywało do filmy “Killerów 2-óch" Machulskiego. Oglądając promocyjny klip, kibice mogli też wreszcie zobaczyć słynne już 2 wzory lubelskich kevlarów - osobny na mecze domowe i wyjazdowe. Całość dopełnił pokaz jazdy obu nowych nabytków klubu i wymowne “Bez komentarza" rzucone przez komentatora Tomasza Dryłę. Miejsce 2. Łubudubu! Niech żyje nam prezes PZPN-u! Jeśli chodzi o ruchy na niższych szczeblach rozgrywkowych, to chyba żaden nie rozpalił kibiców tak jak telenowela z Grzegorzem Zengotą w roli głównej. Pierwsze plotki głosiły, iż jego powrót na tor był na tyle spektakularny, że zainteresowanie nim wyraża eWinner Apator Toruń. Te pogłoski zostały szybko zdementowane przez Adama Krużyńskiego. Piłeczka była po stronie Abramczyk Polonii Bydgoszcz i Jerzego Kanclerza, który jednak - jak wieść gminna niesie - nie mógł dojść z zawodnikiem do consensusu finansowego. Kiedy wszyscy byli już niemalże pewni, że Zengota dał się skusić Mrozkowi oraz Cieślakowi, na scenę (a właściwie na Twittera) wkroczył Zbigniew Boniek. Prezes PZPN-u, przyjaciel Jerzego Kanclerza i wierny fan bydgoskiego żużla w serii enigmatycznych tweetów dał kibicom do zrozumienia, że w środę 4.11 o 8:30 żużlowiec ogłosi dogadanie się z Polonią. Dokładnie tak się stało, a sam zawodnik pytał potem byłego piłkarza skąd miał takie informacje, skoro w tamtym czasie sam zawodnik nie wiedział jeszcze którą drużynę wybierze. Miejsce 3. Pewnego razu w Toruniu. Toruń polskim Hollywood? Dlaczego nie! Nie chodzi tylko o organizowany tam festiwal Camerimage (drugą po Tomaszu Gollobie największą chlubę Bydgoszczy podebraną przez sąsiadów znad Wisły). Marketingowcy Apatora zapewnili kibicom żużlowy odpowiednik tego wydarzenia - SpeedwayImage! Zawodników toruńskiego klubu przedstawiano na przerobionych plakat filmowych klasyków - Paweł Przedpełski nawiązywał do “Powrotu do przyszłości", bracia Holderowie do “Blues Brothers", juniorzy - Lewandowski i Marciniec do “Kingsajz", a choćby Adrian Miedziński do kultowego obrazu “Dobry, zły i brzydki" z Clintem Eastwoodem. Miejsce 4. Sportowa złość napędza Unię Leszno. Kiedy Dariusz Ostafiński z Interii stwierdził na Twitterze, że nie zdziwi się jeśli Fogo Unia Leszno kolejny raz obroni tytuł mistrzowski, prezes Byków - Piotr Rusiecki szybko tonował jego nastroje. Przyznał jednak, że nic nie motywuje ich do ciężkiej pracy tak mocno jak żal i sportowa złość spowodowana widokiem wychowanków - Dominika Kubery i Bartosza Smektały w barwach Eltrox Włókniarza Częstochowa i Motoru Lublin. Miejsce 5. Kasprzak zaskoczony, że go chcieli. Wicemistrz świata z 2014 roku nie ma za sobą najlepszego sezonu w życiu, mimo iż udało mu się sensacyjnie powrócić do elitarnej stawki cyklu Grand Prix. W lidze cieniował, został nawet odsunięty od składu Moje Bermudy Stali Gorzów. Po sezonie był zmuszony zmienić barwy klubowe - przeniósł się do Grudziądza, by zastąpić Krzysztofa Buczkowskiego. Jak wspomniał w wypowiedzi dla mediów społecznościowych GKM-u: “Był zdziwiony, że byli nim zainteresowani". Tą wypowiedzią z pewnością wprawił kibiców znad Wisły w optymistyczny nastrój przed jednym z najtrudniejszych sezonów w historii klubu. Miejsce 6. W końcu zrozumiano historię tego swetra. Ostatnie dni okienka nie były specjalnie emocjonujące - na stole zostało już niewielu wolnych zawodników. Jednym z niewielu żużlowców, który do końca budził emocje był Michał Gruchalski. Wychowanka Włókniarza Częstochowa początkowo uważano za pewnik w składzie Unii Tarnów, jednak w końcowym etapie okienka ogłosił, że zmieni barwy klubowe. W szranki miały stanąć aż 3 kluby - Zdunek Wybrzeże Gdańsk, Orzeł Łódź i PGG ROW Rybnik. Ci pierwsi poinformowali o swym zwycięstwie ostatniego dnia okienka w nader oryginalny sposób - kadrem z filmu “Chłopaki nie płaczą" przedstawiającym gangstera Gruchę. Obrazek opatrzono parafrazą kultowego cytatu postaci: “A historię tego swetra chyba już rozumiecie". Miejsce 7. Gwiazda NBA zerwała taśmę. Marcin Gortat złapał żużlowego bakcyla i przejawia coraz to mocniejsze objawy tej pozytywnej “choroby". Od jakiegoś czasu były koszykarz pełni funkcję menedżera australijskiego żużlowca, Rohana Tungate’a. Na twitterze byliśmy świadkami m.in. jazdy na motocyklu żużlowym w wykonaniu celebryty, co - ze względu na jego potężną posturę - wyglądało dosyć komicznie. Jeśli zaś chodzi o negocjacje transferowe, to świeżo upieczony manager zapomniał chyba - używając żużlowej terminologii - wyregulować sprzęgło. Zaliczył bowiem lekki falstart informując na Twitterze o podpisaniu przez swojego podopiecznego kontraktu z Unią Tarnów na długo przed oficjalnym komunikatem klubu. Przemysław Półgęsek