Wychowanek Unii Leszno wcielił się w rolę Jamesa Bonda. Agent 007 posługiwał się podczas swoich przygód licencją na zabijanie, żużlowiec został zaś przedstawiony jako posiadacz “license to win" - licencji na wygrywanie. Strategia marketingowa Apatora na okienko transferowe wydaje się prosta - oglądaliśmy już Holderów jako Blues Brothers, Roberta Lamberta w roli Rambo czy Przedpełskiego w realiach filmu “Powrót do przeszłości". Wszystko w ramach festiwalu “SpeedwayImage" - nawiązując do kultowego filmowego wydarzenia “Camerimage" odbywającego się niegdyś w Bydgoszczy, a teraz w Toruniu. Z marketingu Apatora nabijają się nieco kibice. Facobookowa strona Awangarda Żużlowa opublikowała plakat do niemieckiego filmu “Upadek" z wkomponowaną twarzą Adriana Miedzińskiego, którego pozostanie w Toruniu jest już praktycznie przesądzone. Jest to rzecz jasna nawiązane do sporej liczby groźnych sytuacji w których uczestniczy na torze popularny “Miedziak". Ciekawie również w niższych ligach - Wilki Krosno oficjalnie ogłosiły transfer Andrzeja Lebiediewa. Podkarpaccy marketingowcy nie mogli chyba zdecydować się czy lepiej skorzystać z polskiej czy angielskiej transkrypcji nazwiska łotewskiego żużlowca. Zdecydowali się więc na wersję mieszaną - kibicom został przedstawiony “Andrzej Lebedev".