Niemieckie MF Trans Landshut Devils już trzy tygodnie temu kupiło bilety lotnicze na 8 maja, by komfortowo dotrzeć na pierwszy mecz z Lokomotivem Daugavpils. Blady strach padł na Bawarczyków, gdy okazało się, że z ligi wycofuje się Wolfe Wittstock i będzie kolejna zmiana terminarza. Ostatecznie meczu Lokomotivu z Landshut nie ruszano. Na Łotwie pojadą 8 maja. Pozostałe mecze 1. kolejki zostaną rozegrane 15 i 16 maja. Dla Niemców to dobrze, że nie było zmiany. - W czasie pandemii wszystko w liniach lotniczych stoi na głowie. Nie jest tak prosto znaleźć połączenia, czy przebukować bilet - mówi nam Sławomir Kryjom, menadżer MF Trans Landshut Devils. - W razie zmiany groziło nam to, że transport drogą powietrzną musielibyśmy zamienić na podróż samochodem - dodaje. Drużynie MF Trans Landshut Devils groziłby cały dzień jazdy Z Landshut do Daugavpils jest 1645 kilometrów. Jazda samochodem oznacza praktycznie cały dzień w drodze. - Tymczasem lot z Monachium do Rygi to dwie i pół godziny - wyjaśnia Kryjom. - Potem trzeba jeszcze dojechać z Rygi do Daugavpils, ale to tylko nieco ponad 200 kilometrów - mówi menadżer niemieckiej drużyny, który 8 maja leci z Wrocławia do Warszawy, a stamtąd do Rygi. Kryjom tez może się cieszyć, że nie zmieniano terminów, bo w innym razie, gdyby nie znalazł lotu w nowym terminie, musiałby spędzić około 12 godzin za kółkiem. Z Leszna, gdzie mieszka, do Daugavpils jest 1015 kilometrów. Zawodnikom brak zmiany też oszczędzi kłopotów, bo w obecnej sytuacji wielu z nich może wysłać swoich mechaników, by dotarli na miejsce busami, a sami mogą wygodnie rozsiąść się w samolocie i w miarę szybko dotrzeć na miejsce. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź