36-latek barwy Fogo Unii przywdziewa od sezonu 2017. Doświadczony żużlowiec praktycznie co rok jest gwarantem solidnej zdobyczy punktowej. Kibicom szczególnie daje się zapamiętać przy okazji najważniejszych spotkań. To właśnie w fazie play-off Kołodziej osiąga niebotyczny poziom i sieje postrach wśród rywali. Jego drużynowe osiągnięcia również mówią same za siebie. Odkąd drugi raz dołączył do zespołu z Leszna, wraz z kolegami z drużyny nie schodzi z najwyższego stopnia podium. Nie ma chyba prezesa w Polsce, który nie chciałby mieć wychowanka Unii Tarnów w swoich szeregach. W 2020 roku reprezentant Polski otrzymał wiele ciekawych ofert. - Miałem pewne przemyślenia dotyczące mojej przyszłości i mojej drużyny. Zrobiłem sobie taki rachunek sumienia i poskładałem wszystkie "za" i "przeciw". Wyszło mi, że na razie nie jestem zainteresowany zmianą klubu. Prawda jest taka, że rzeczywiście na brak tego zainteresowania narzekać nie można. Dzwoniły kluby, miałem kilka zapytań o plany na przyszłość. Miło mi, że ludzie mi ufają i chcą ze mną rozmawiać - mówi zawodnik w rozmowie z Tygodnikiem Żużlowym. Kibice w Lesznie mogą spać spokojnie. Kołodziej znalazł tu niewątpliwie swój drugi dom i nikogo nie zdziwi, jeśli zostanie w tym miejscu na długie lata. - Nie da się ukryć, że Unia Leszno to jest klub, który ciężko byłoby zastąpić na jakiś inny. Co prawda w niewielu klubach w Polsce startowałem, bo tylko w dwóch i to w dwóch Uniach, ale uważam, że Leszno to jest najlepszy klub w naszym kraju. To co widziałem, wystarczy mi, żeby to potwierdzić. Jest dobry klimat żużlowy, jakiego nie ma nigdzie - zakończył reprezentant Polski. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź