Zawody na torze w Wolverhampton dla legendarnego Australijczyka były dopiero czwartymi od momentu jego powrotu do profesjonalnego ścigania. Przypomnijmy, że 46-letni dziś Crump zakończył karierę już w 2012 roku. Był wówczas stawiany za wzór żużlowca rozumiejącego, że ze sceny schodzić należy niepokonanym. Na przedwczesnej emeryturze nie wytrzymał jednak nawet dekady. Najpierw brał udział w półamatorskich zawodach na Antypodach, a od bieżącego roku powrócił do Wielkiej Brytanii, gdzie startuje na dwóch poziomach rozgrywkowych - reprezentuje Ipswich Witches oraz Plymouth Gladiators. W tym pierwszym, startującym w Premiership zespole zbiera same pochwały. Nie ma w tym nic dziwnego - mimo długiego rozbratu z motocyklem wciąż potrafił on zaskakiwać młodszych rywali, o czym przekonał się chociażby Daniel Bewley. Przed feralnym spotkaniem w Wolverhampton Crump plasował się w najlepszej 20-tce zawodników brytyjskiej Ekstraligi pod względem średniej biegopunktowej i ze spotkania na spotkanie sprawiał wrażenie coraz szybszego. Tylko on był w stanie wygrywać Niestety, jego powrót do form został wyhamowany przez fatalny upadek. Podczas poniedziałkowych zawodów w Wolverhampton złamał co najmniej 5 żeber i wciąż pozostaje pod opieką szpitalnych lekarzy. Tamtejszy tor słynie jako jeden z najtrudniejszych na świecie, bezlitośnie weryfikujących umiejętności zawodników. Jak widać, nie oszczędza nawet takich legend jak Jason Crump. Jak podaje oficjalny portal Ipswitch Witches, Australijczyk w trzynastym wyścigu dnia świetnie wyszedł spod taśmy i wyjechał z pierwszego łuku na prowadzeniu. Niestety, na wyjściu z drugiego wirażu najechał na krawężnik, co wytrąciło go z równowagi. Z kronikarskiego obowiązku podać należy jeszcze wynik poniedziałkowego spotkania. Wiedźmy z Ipswitch uległy Wilkom z Wolverhampton aż 62:28. Jason Crump był jedynym reprezentantem gości będącym w stanie wygrać wyścig. Gospodarzy do triumfu poprowadzili znani z polskich torów: Sam Masters, Luke Becker oraz Nick Morris - każdy z nich zainkasował płatny komplet. Nie wiadomo jeszcze jak długo potrwa rehabilitacja australijskiej legendy. Podczas najbliższych spotkań w składzie Ipswich Witches zastępować go będzie zawodnik obdarzony na wyspach nie mniejszą estymą od Crumpa - Scott Nicholls, 43-letni były uczestnik cyklu Grand Prix.