RM Solar Falubaz wymieniany jest jako jeden z kandydatów do ciężkiej walki o utrzymanie. Podobne głosy pojawiały się już rok temu, ale drużyna zaskoczyła i otarła się o medal. Teraz jednak skład zespołu personalnie wyglądał dużo słabiej, więc trudno się dziwić, że sporo ekspertów widzi zespół Piotra Żyto w dolnych rejonach tabeli. Być może zielonogórscy działacze nie zakontraktowali głośnych nazwisk, ale przynajmniej zbudowali drużynę, z którą kibice mogą się utożsamiać. Fakty są więc takie, że nie ma takiego drugiego klubu w PGE Ekstralidze jak Falubaz. W meczowym składzie przy dobrych lotach będzie aż sześciu wychowanków. Dla kontrastu, Motor Lublin wymieniany do walki o medale, nie ma u siebie żadnego "swojaka". Kibice zielonogórscy z jednej strony zacierają ręce, ale z drugiej, jeżeli sportowo coś nie pójdzie, to finalnie pod koniec roku działacze mogą dostać za to mocno po głowie. W ciemno można się założyć, że pojawią się głosy w stylu - "lepszy najemnik, bo przynajmniej zdobywa punkty" I tutaj pojawia się pytanie, która strategia bardziej się opłaca. W takim Falubazie inwestują kasę w młodzież, która później dostaje szanse w lidze. Niestety, nie zawsze idzie za tym sukces sportowy. A przecież wychowywanie nowych adeptów to coś, na czym mocno zależy władzom polskiego żużla. Dlatego koniec tej pięknej historii może być taki, że Falubaz przegra walkę o utrzymanie z drużyną złożoną w całości z najemników.Oczywiście nikt nie przekreśla szans drużyny trenera Żyto, ale każdy scenariusz trzeba brać pod uwagę. Natomiast ostatnio na szkoleniu juniorów mocno przejechała się Fogo Unia Leszno. Mistrzowie Polski przez lata zainwestowali w Dominika Kuberę grube setki tysięcy. Żużlowiec odwdzięczył się paroma medalami, ale ostatecznie odszedł i pozostał spory niesmak. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź!