- Z toru nie zostało już za wiele, jest przemoczony i stoi na nim woda. Nie było możliwości na przygotowanie go do stanu pozwalającego na rozpoczęcie zawodów w jakiejś sensownej perspektywie czasowej - tłumaczył swą decyzję przed kamerami stacji Canal+ arbiter zielonogórskiego spotkania Piotr Lis. Kibice obu zespołów nie będą jednak musieli długo czekać na rozstrzygnięcie rywalizacji między nimi - mecz odbędzie się już w poniedziałek o 20:15. Przypomnijmy, że wcześniej na torze w Bydgoszczy deszcz uniemożliwił dokończenie spotkania miejscowej Abramczyk Polonii z Cellfast Wilkami Krosno. Zawody zakończono po czternastym wyścigu zaliczając 4-punktowe zwycięstwo gości. Na niedzielę zaplanowano jeszcze jeden mecz - zwieńczeniem przedostatniej kolejki PGE Ekstraligi miała być batalia Moje Bermudy Stali z Betard Spartą Wrocław na torze w Gorzowie. Kibice gospodarzy z pewnością liczą na to, że nad ich miasto wkrótce przybędą ciemne chmury z niedalekiej Zielonej Góry. Moje Bermudy Stali niedzielny termin jest zupełnie nie na rękę, gdyż zespół Stanisława Chomskiego zmaga się z plagą kontuzji - urazy wykluczyły z jazdy Szymona Woźniaka, Kamila Nowackiego i Wiktora Jasińskiego, zaś Anders Thomsen musi startować ze złamaną lewą ręką.