W przyszłym roku Jakub Osyczka, Fabian Ragus i Nile Tufft mają walczyć o dwa miejsca na pozycjach juniorów w RM Solar Falubazie. Większości kibiców te nazwiska niewiele mogą mówić, bo do tej pory cała trójka jeździła głównie w zawodach młodzieżowych. Wyjątkiem jest Osyczka, który poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w OK Bedmet Kolejarzu Opole. I to on wydaje się faworytem do tego, aby stać się liderem tej formacji. Problem jednak, że i jego dotychczasowe wyniki nie rzucają na kolana. W 2. Lidze Żużlowej pojechał w sześciu meczach i wykręcił średnią 1,235 pkt./bieg. Od osób będących blisko zielonogórskiego słyszmy jednak, że Osyczka to zdolny i pracowity zawodnik, a sezon 2021 ma być dla niego czymś w stylu "być albo nie być w żużlu". Działacze wierzą, że w obliczu posuchy wśród juniorów w całej lidze, przynajmniej jeden z młodzieżowców będzie w stanie nawiązać skuteczną walkę i dorzucać do drużyny jakieś punkty. Tym kimś mógłby być właśnie Osyczka. Poza wszystkim zależeć powinno przede wszystkim samemu zawodnikowi, dla którego przyszły sezon będzie ostatnim w gronie juniorów.W środowisku słychać jednak opinie, że Falubaz zmarnował poprzedni sezon. Niektórzy twierdzą, że cała trójka powinna dostać więcej szans, nawet w pierwszej drużynie, aby nabrać obycia w PGE Ekstralidze. Same starty w zawodach młodzieżowych sprawy nie załatwiły. Tym bardziej, że problem jest szerszy, bo wśród młodych zawodników nie widać godnych następców Piotra Protasiewicza czy Patryka Dudka.Klub nie ma teraz wyjścia i musi skupić się na ostrej pracy z obecnymi juniorami. Mają być inwestycje w sprzęt i dobrze przepracowana zima. Czy da to spodziewany efekt, zweryfikuje dopiero liga. W każdym razie historia pokazała, że bez punktujących juniorów wygrywać mecze jest szalenie ciężko. Przekonał się o tym m.in. MrGarden GKM Grudziądz, czy PGG ROW Rybnik.