Do całej sytuacji doszło podczas pierwszej odsłony piątego wyścigu meczu pomiędzy Abramczyk Polonią a Orłem (48:42). Marcin Nowak przy samym ogrodzeniu rozpędził motocykl i próbował wyprzedzić Davida Bellego oraz Grzegorza Zengotę. W pewnym momencie upadł, a sędzia Artur Kuśmierz niespodziewanie wykluczył go z powtórki. - Przymknąłem gaz, żeby uniknąć kontaktu. Nie mam hamulców, więc nie mogłem zahamować. Naprawdę nie mogłem już nic więcej zrobić - skomentował żużlowiec drużyny z Łodzi. Do wykluczenia Bellego czy Zengota? Zaskoczenia nie ukrywali eksperci w telewizyjnym studiu. - Szczerze? Nie wiem jaka jest opinia innych ludzi na ten temat, bo nic nie czytałem, ani nie słuchałem. Skoro faktycznie tak mówią, to decyzja nie jest słuszna. Mecz jednak jechał dalej, co mogłem więcej zrobić? Z sędzią się nie dyskutuje, choć uważam, że upadek nie wynikał z mojej winy. Nie miałem miejsca, nie mogłem inaczej pojechać. Na szczęście ze zdrowiem było wszystko w porządku i kontynuowałem zawody - dodał. Krajowy zawodnik Orła nie wyjaśnił sobie tej sytuacji z reprezentantami Abramczyk Polonii. - Ja byłem święcie przekonany, że nie zostanę wykluczony i przygotowywałem się do powtórki. Nie było czasu na rozmowę z innymi zawodnikami. Wydaje mi się, że w tej sytuacji najbardziej winny był David Bellego. Myślę, że Grzesiek Zengota nie miał zamiaru tak dojeżdżać do płotu. Widziałem to bardzo dobrze. Został mocno powieziony przez Bellego, a dla mnie zabrakło miejsca - wyjaśnił Nowak. Na wyjazdach Nowakowi się nie wiedzie Wychowanek Unii Leszno również przed rokiem w Bydgoszczy musiał pogodzić się z wykluczeniem. Wtedy z nawierzchnią toru zapoznał się z Kamilem Brzozowskim, a próbujący ich ominąć Tomasz Orwat zahaczył jeszcze o bandę. - Rok temu zgodziłem się z takim werdyktem. Był słuszny, ale o ile dobrze pamiętam, to zawodnik gospodarzy też mógł inaczej pojechać. Ok, podciąłem mu koło i zostałem wykluczony. Tym razem to ja zostałem podcięty, a sędzia wykluczył mnie - ocenił. Tegoroczne mecze wyjazdowe nie przebiegają po myśli Nowaka. - Zanotowałem upadek w meczu w Krośnie, lecz wtedy nie mogłem mieć do nikogo pretensji, bo był to tylko i wyłącznie mój błąd. Wyjazdy w tym sezonie wybitnie mi nie wychodzą. Przeglądałem ostatnio statystyki - u siebie mam średnią biegową powyżej dwóch punktów, a na wyjazdach ledwo punkt. Muszę coś zrobić, żeby to zmienić. Tak dłużej być nie może. Mam nadzieję, że szczęście się do mnie uśmiechnie i będzie lepiej - podsumował żużlowiec Orła. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź