Gdyby jeszcze parę lat temu ktoś powiedział, że Cellfast Wilki Krosno będą faworytem meczu z Unią Tarnów, zostałby uznany za człowieka niespełna rozumu lub takiego, który właśnie uciekł z zakładu psychiatrycznego. Nad Podkarpaciu powstał klub, który jest dumą regionu, a zawodnikom brakuje tylko ptasiego mleczka. W Tarnowie nie ma pieniędzy nawet na podstawowe rzeczy. Kiedy rywale rozkładają w parku maszyn sprzęt, w tarnowskich boksach unosi się pomruk zazdrości. Po jednej stronie wymuskane, nowiutkie, pachnące świeżością silniki od najlepszych tunerów na świecie, a w Tarnowie w większości jednostki, które proszą się o generalne remonty. Zawodnicy dostali tylko część środków na przygotowanie do sezonu. Muszą się zapożyczać, jadą na kredyt i aż dziw bierze, że żaden jeszcze nie odmówił występu. Żużlowcy Jaskółek głośno nie powiedzą w jakich warunkach przychodzi im szykować się do kolejnych, istotnych dla przyszłości czarnego sportu w Mościcach spotkaniach, bo boją się po prostu kar. Taryfikator sankcji jest bogaty i różnorodny, a kieszenie puste więc gra nie jest warta zachodu. W klubie trwa taniec nad otwartą trumną. Długi są od dawna rolowane, a opinia publiczna jest karmiona informacjami rodem z bajek o mchu i paproci. Rada Nadzorcza wydała w tygodniu oświadczenie, które przypomina to powiedzenie o pluciu w twarz, a druga strona udaje w nim, że deszcz pada. Wypadałoby spuścić nad nim zasłonę milczenia. Powstało, bo wypadało coś napisać. Kwiatków jest tam bez liku. Zasłanianie się pechem i pandemią jest najzwyczajniej w świecie słabe. Peter Kildemand czeka na zarobioną kasę od 2018 roku. Wtedy o koronawirusie nikt nawet nie śnił, a ogólnoświatowa panika byłaby uznana za czarnowidztwo najwyższych lotów. Pech? A może tak chce los, który już nie może znieść panującą degrengolady w klubie. I tym samym wysyła sygnały, że to ostatni dzwonek, aby wpuścić kogoś z nowym pomysłem na spółkę. Rada trzyma się swoich stołków, ale w przyszłym tygodniu ma dojść do powtórnego spotkania z Mariuszem Siekańcem, inwestorem z Rzeszowa, który chce ratować leżący na łopatkach ośrodek. Kibice czekają na pozytywne informacji, bo gorzej być już nie może. W starciu z Cellfast Wilkami, czyli rewelacją eWinner 1. Ligi powinniśmy wreszcie poznać realną siłę tarnowian. Pierwszy raz od inauguracyjnej kolejki sztab szkoleniowy Unii Tarnów mógł wystawić najsilniejszy skład z Iversenem i powracającym do zdrowia po wypadku w Danii Tungatem. Za beznadziejnego Alexandra Woentina na U24 wskoczy Oskar Bober. Zegar tyka. Unia Tarnów 1. Artur Mroczka 2. Ernest Koza 3. Niels K. Iversen 4. Oskar Bober 5. Rohan Tungate 6. Dawid Rempała Cellfast Wilki Krosno 9. Tobiasz Musielak 10. Mateusz Szczepaniak 11. Patryk Wojdyło 12. Vaclav Milik 13. Andrzej Lebiediew 14. 15. Bartosz Curzytek Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź