Pierwsze podejście do meczu miało odbyć się w sobotę, ale niestety na przeszkodzie stanęła wówczas kiepska aura. W poniedziałek okazała się ona łaskawa, dzięki czemu udało się rozegrać całe spotkanie. Obie drużyny przystępowały do pojedynku w bardzo dobrych humorach. Cellfast Wilki dzień wcześniej rozprawiły się z ambitną Abramczyk Polonią Bydgoszcz, a Orzeł tydzień temu na własnym obiekcie pokonał faworyzowany ROW Rybnik. Na kilka chwil przed rozpoczęciem zmagań w składzie gości doszło do jednej, ważnej zmiany. Adam Skórnicki w miejsce poobijanego Aleksandra Łoktajewa postanowił powołać Władimira Borodulina, dla którego był to debiut w tegorocznej eWinner 1. Lidze. Szkoleniowiec na szczęście mógł skorzystać z usług Mateusza Dula. Przypomnijmy, że młodzieżowiec łódzkiego klubu jeszcze nie tak dawno brał udział w wypadku drogowym. Sytuacja zdecydowanie lepiej wyglądała u gospodarzy. Cellfast Wilki wystąpiły bowiem w swoim najmocniejszym zestawieniu. Spotkanie rozpoczęło się dość nerwowo dla miejscowych. Najpierw w inauguracyjnym biegu dnia taśmy dotknął Tobiasz Musielak, a następnie w kolejnej odsłonie z nawierzchnią toru zapoznał się Jakub Janik. Na domiar złego defekt motocykla zanotował jeszcze Vaclav Milik. Efekty? Niespodziewane trzypunktowe prowadzenie gości po pierwszej serii startów, głównie dzięki podwójnemu zwycięstwu duetu Kurtz - Nowak. Radość przyjezdnych nie trwała zbyt długo. Cellfast Wilkom wystarczyły zaledwie trzy wyścigi, by po raz pierwszy w poniedziałkowe popołudnie wysforować się na prowadzenie. Odpalił Musielak, świetną formę podtrzymał Szczepaniak. Jedynym pogubionym żużlowcem w talii Ireneusza Kwiecińskiego był w zasadzie tylko Patryk Wojdyło. Nie bez znaczenia okazał się również groźny upadek prowadzącego Marcina Nowaka w biegu szóstym. W trzeciej serii startów nie zmieniło się zbyt wiele. Gospodarze stopniowo powiększali przewagę. W zespole z Łodzi ewidentnie brakowało Aleksandra Łokatajewa. Walkę z miejscowymi nawiązywał jedynie Brady Kurtz, dlatego taki stan rzeczy nie powinien dziwić. Na torze również obyło się bez większych emocji. Z reguły rezultat wyścigu znaliśmy już chwilkę po samym starcie. Liczył się w zasadzie refleks i odpowiednie rozegranie pierwszego łuku. Sygnał do walki gościom w dwunastym biegu dość niespodziewanie dał Mateusz Dul. Młodzieżowiec z Łodzi uporał się Patrykiem Wojdyło i sięgnął po sensacyjne zwycięstwo. Jedna jaskółka wiosny jednak nie czyni. W kolejnym starciu Orłowi odpowiedzieli praktycznie nieomylni Mateusz Szczepaniak oraz Andrzej Lebiediew, którzy triumfem 4:2 zapewnili Cellfast Wilkom dwa duże punkty do ligowej tabeli. Być może wynik tej odsłony byłby inny, ale w pierwszym podejściu po kontakcie z Lebiediewem przewrócił się Władimir Borodulin. Po dłuższym czasie arbiter postanowił wykluczyć Rosjanina z powtórki. Dwa ostatnie wyścigi przynajmniej na papierze miały być już tylko formalnością. Pomimo tego, żużlowcy pokazali ogromny hart ducha. Chociażby w gonitwie czternastej na tor niegroźnie po drobnym kontakcie z Norbertem Kościuchem upadł Vaclav Milik. Na szczęście wyczerpało to limit pecha, a wszyscy skończyli mecz cało i zdrowo. Ostatecznie poniedziałkowy pojedynek padł łupem krośnian. Miejscowi pokonali swoich rywali 49:40. W szeregach gospodarzy rządził i dzielił Mateusz Szczepaniak. Doświadczony Polak przy swoim nazwisku zapisał aż 13 punktów. Po drugiej stronie barykady walkę z podopiecznymi Ireneusza Kwiecińskiego nawiązywał jedynie Brady Kurtz. Australijczyk uzbierał łącznie 12 "oczek". Wśród gości na słowa uznania zasługuje również Luke Becker. Amerykanin pojawił się nawet w ostatniej gonitwie, gdzie co prawda uznał wyższość Lebiediewa, ale pozostawił po sobie naprawdę dobre wrażenie. Cellfast Wilki dzięki poniedziałkowemu zwycięstwu awansowały na pierwsze miejsce w ligowej tabeli, co jest niewątpliwie historyczną chwilą dla całego regionu. Jeszcze nigdy klub z tego miasta tak bardzo nie liczył się w polskim żużlu. Po transferach Vaclava Milika i Tobiasza Musielaka tym razem drużyny musi obawiać się cały kraj. Kto wie, czy zespół już teraz realnie nie włączy się do walki o PGE Ekstraligę. CELLFAST WILKI KROSNO: 49 ORZEŁ ŁÓDŹ: 40 CELLFAST WILKI KROSNO:9. Tobiasz Musielak - 9+2 (T,2*,2*,3,2) 10. Mateusz Szczepaniak - 13 (3,3,3,3,1) 11. Patryk Wojdyło - 4 (1,0,1,2) 12. Vaclav Milik - 7+1 (D,2,3,2*,W) 13. Andrzej Lebiediew - 12 (3,3,2,1,3) 14. Jakub Janik - 0 (W,0,0) 15. Bartosz Curzytek - 4 (0,3,1,0) 16. Aleks Rydlewski - nie startował ORZEŁ ŁÓDŹ: 1. Marcin Nowak - 3+1 (2*,W,1,0) 2. Norbert Kościuch - 6 (2,2,0,1,1) 3. Brady Kurtz - 12 (3,1,3,2,3,0) 4. Luke Becker - 9 (2,3,1,1,2) 5. Władimir Borodulin - 4 (1,1,2,W) 6. Mateusz Dul - 4+1 (U,1*,0,3) 7. Jakub Sroka - 2 (2,0,-) 8. Piotr Pióro - nie startował BIEG PO BIEGU: 1. Kurtz, Nowak, Wojdyło, Curzytek, Musielak (t) - 5:1 2. Curzytek, Sroka, Dul (u), Janik (w) - 3:2 (4:7) 3. Lebiediew, Kościuch, Borodulin, Milik (d) - 3:3 (7:10) 4. Szczepaniak, Becker, Dul, Janik - 3:3 (10:13) 5. Becker, Milik, Kurtz, Wojdyło - 2:4 (12:17) 6. Lebiediew, Kościuch, Curzytek, Nowak (w) - 4:2 (16:19) 7. Szczepaniak, Musielak, Borodulin, Sroka - 5:1 (21:20) 8. Kurtz, Lebiediew, Becker, Janik - 2:4 (23:24) 9. Szczepaniak, Musielak, Nowak, Kościuch - 5:1 (28:25) 10. Milik, Borodulin, Wojdyło, Dul - 4:2 (32:27) 11. Musielak, Milik, Becker, Nowak - 5:1 (37:28) 12. Dul, Wojdyło, Kościuch, Curzytek - 2:4 (39:32) 13. Szczepaniak, Kurtz, Lebiediew, Borodulin (w) - 4:2 (43:34) 14. Kurtz, Musielak, Kościuch, Milik (w) - 2:4 (45:38) 15. Lebiediew, Becker, Szczepaniak, Kurtz - 4:2 (49:40) Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź