Kamil Hynek, INTERIA.PL: Czy na miejscu działaczy z Ostrowa wziąłbyś na rewanż do Krosna szampany i okolicznościowe koszulki PGE Ekstraliga 2022? Marcin Kuźbicki, komentator Eleven Sports: Zabrałbym wszystkie rzeczy, które wymieniłeś, a bagażniki wypchałbym wiaderkami do lodu żeby te szampany były mocno zmrożone już na dekoracji. Czyli nie masz wątpliwości, że Arged Malesa jedzie do Krosna przypieczętować awans. Są przecież i tacy niepoprawni optymiści, którzy ciągle wierzą w odwrócenie losów finału eWinner 1. Ligi. - Nie ma cudów. Takie dwumecze, jak Bydgoszczy z Poznaniem sprzed dwóch lat zdarzają się raz na pół wieku. Nie ma opcji żeby przy aktualnej dyspozycji ekipy z Ostrowa nie doczołgać się granicy 31 punktów. Zwłaszcza, że w rundzie zasadniczej zrobili tam czterdziestkę, a bardzo słabo zaprezentował się Oliver Berntzon i tylko niewiele lepiej Hansen z Gapińskim. Trener Legii Warszawa - Czesław Michniewicz zwykł mawiać, że 2:0 to bardzo niebezpieczny wynik. A czy w żużlu istnieje bezpieczna granica? - Podopieczni Mariusza Staszewskiego wypracowali ją sobie właśnie w pierwszym spotkaniu. A jeśli szukamy analogii z piłką nożną, to 60:30 z Ostrowa porównałbym do rezultatu 4:0. Odbicie tego wyniku, to czysta abstrakcja. Nie wiem, co musiałoby się wydarzyć w Krośnie żeby Arged Malesa tego nie utrzymała. Kibiców w Krośnie nie zraził tragiczny wynik z Ostrowa. Stadion i tak ma się wypełnić po brzegi. Z jednej strony fajnie świętuje się awans w gościach, jest to jakiś pstryczek w kierunku gospodarzy, ale z drugiej lepiej chyba smakuje feta u siebie. - Po to wygrywa się rundę zasadniczą żeby posiadać w ostatecznej batalii handicap własnego obiektu. Skoro Krosno było najlepsze, ostrowianie będą zmuszeni zadowolić się celebrowaniem awansu na wyjeździe. Abstrahując jednak od tego, że ten finał w delegacji wybitnie im nie wyszedł, to całościowo rozgrywki mogą uznać za udane. Zaczęli je przecież od inauguracyjnego lania w Rybniku, potem dokonano dobrych transferów i ta druga pozycja będzie w końcowym rozrachunku znakomita. Na pewno daje ona nadzieję, że prędzej czy później ten awans dla Krosno stanie się faktem. Myślisz, że Patrick Hansen ma teraz olbrzymi ból głowy? Duńczyk chyba nie za bardzo wierzył w awans swojej drużyny i dlatego dość wcześnie sondował ekstraligowy rynek. Przyszła propozycja z Gorzowa, może nawet poszły jakieś ustalenia, ale teraz mam wrażenie, że Duńczyk najchętniej wycofałby się z nich rakiem. - Pytanie jakie to są ustalenia i czy coś podpisano. Z tego co słychać Hansen prowadził naprawdę zaawansowane negocjacje z Moje Bermudy Stalą i może wyjść na jaw, że tam jest już wszystko przyklepane. Nie będę zaskoczony, jeśli Patrick miałby teraz dylemat. Przeskok z eWinner 1. Ligi do PGE Ekstraligi sam w sobie jest poważny, a dyskutujemy o młodym żużlowcu. O ile się da, na miejscu Hansena spróbowałbym odkręcić ten Gorzów. - Zdążył już doskonale poznać środowisko, tor w Ostrowie pasuje mu idealnie. Trzymajmy się Stali, gdyby tam poszedł musiałby się uczyć wszystkiego od zera. Na dodatek wylądowałby w zespole gdzie są wysokie aspiracje, z walką o złoto włącznie. Presja będzie nieporównywalnie większa. W Ostrowie za cel postawią utrzymanie stąd uważam, że na dobrze znanym gruncie byłby mu łatwiej. Ale może chłopak lubi wzywania i woli nie iść na łatwiznę. Wtedy Ostrów potrzebowałby wzmocnień na pozycje U24, bo zakładając optymistyczny scenariusz, że uda się Duńczyka utrzymać, tak czy siak należy się dozbroić. Kim Ostrów ma się wzmocnić? Najbardziej oczywista wydaje się wymiana Nicolaia Klindta. Z tego co słyszałem Ostrów nie jest przesadnie zainteresowany usługami Mateja Zagara. Żaden z Polaków dostępnych na rynku nie gwarantuje wybitnego skoku jakościowego w porównaniu do Walaska i Gapińskiego. No i tutaj dochodzimy do wniosku, że albo bierzemy Chrisa Holdera, albo gramy va banque i próbujemy wyciągnąć jakiegoś królika z kapelusza do zbudowania. W tym roku jak Filip z konopi wyskoczył Wadim Tarasienko solidnie zapracowując jednym sezonem na transfer do PGE Ekstraligi. Nie będę jednak zaskoczony jak skończy się tylko na wzięciu starszego Holdera. Wasz ekspert Grzegorz Walasek znów nie gryzł się w język. Tym razem podpadł GKSŻ swoją wypowiedzią w trakcie zawodów finałowych w Ostrowie. Na reakcję centrali nie trzeba było czekać długo. Wlepiono mu karę 20 tysięcy złotych. Kibice stanęli jednak murem za doświadczonym zawodnikiem i utworzyli zrzutkę na jednym z portali. Wpłaciłeś chociaż symboliczną kwotę? - (śmiech) Bardzo lubię Grzesia, jest moim ulubionym ekspertem telewizyjnym. Kiedy ostatnio patrzyłem, zbiórka szła ekspresowym tempem. Zdaje się, że w piątek przekroczono połowę całej kwoty. Fajna inicjatywa, można bowiem zżymać się, że podobne inicjatywy powinny być organizowane, tylko dla osób potrzebujących, ale jeżeli ktoś uzna, że warto pomóc Grześkowi i okazać mu wsparcie, to super. Na mam nic przeciwko.