Od momentu reaktywacji ligowego żużla w Gnieźnie w 2016 roku i powrotu na żużlową mapę Polski w sezonie 2017, za pion sportowy odpowiadał Rafael Wojciechowski. Kończący się właśnie sezon jest ostatnim, w którym Wojciechowski jest menadżerem drużyny. Jak sam przyznawał, nosił się z zamiarem rezygnacji z tej roli już w zeszłym sezonie, jednak na przeszkodzie stanęła rodzinna tragedia i fakt, że zespół na sezon 2021 został zbudowany przez niego, czyli potencjalnie starego menadżera. Teraz jest zupełnie inaczej. O tym, że Rafael Wojciechowski przestanie pełnić funkcję menadżera drużyny wiadomo od lipcowego meczu w Gdańsku, gdzie Start stracił matematyczne szanse na awans do fazy play-off. Do tej pory nie ogłoszono jednak nazwiska następcy Wojciechowskiego. Jak mówi były menadżer, jego następcę udało już się znaleźć, ale na jego prezentację trzeba zaczekać. - Nazwisko poznamy najszybciej, jak to będzie możliwe, gdy tylko będę mógł je przedstawić. Klub pozna je szybciej, niż media i opinia publiczna - mówił z uśmiechem Rafael Wojciechowski. - Nikt nie powiedział, że trenera nie ma. Na razie nie zostanie ujawnione, kto nim jest, ponieważ jeszcze nie może być to ujawnione. Rozmowy z zawodnikami już się jednak toczą - powiedział Wojciechowski, jasno dając do zrozumienia, że trener już jest wybrany (bo bez niego nie toczyłyby się rozmowy z zawodnikami) i że Start Gniezno czeka na koniec umowy nowego trenera z jego poprzednim pracodawcą. O tym, kto obejmie stanowisko szkoleniowca Aforti Startu Gniezno powinniśmy dowiedzieć się niebawem. Największym faworytem wydaje się być na tę chwilę Adam Skórnicki, obecny trener Orła Łódź. W pewnym momencie spekulowało się o możliwych przenosinach Dariusza Śledzia, ale ten przedłużył już umowę we Wrocławiu.