Zostając w nazewnictwie piłkarskim Unia próbuje dograć sezon 2021 z honorem i pakuje się powoli 2. Ligi Żużlowej, a kadrę Paolo Sousy przed szybszym powrotem do domu uratuje tylko urwanie punktów faworyzowanym Hiszpanom. Cuda się zdarzają, ale chyba nie aż takie. Zespół z Tarnowa skończy rozgrywki w połowie sierpnia i zaraz po ostatnim spotkaniu w Gdańsku przestanie w obecnym kształcie istnieć. Po spadku czeka go gruntowna przebudowa, choć przy dobrych wiatrach nie trzeba by było wylewać fundamentów całkowicie od nowa. Przy pladze kontuzji jaka dotknęła drużynę (przed meczem z ROW-em tarnowianie nie mogą skorzystać z Iversena, Bobera i Kozy) sztab szkoleniowy już powinien odważniej stawiać na zawodników, z którymi wiąże przyszłość. W tym gronie są juniorzy: Przemysław Konieczny, Dawid Rempała, Piotr Świercz, czy Mateusz Gzyl. W meczach Unii wynik był zazwyczaj rozstrzygnięty w połowie zawodów, więc jeśli ten trend się utrzyma, w pięciu kolejkach, jakie zostały, warto częściej puszczać młodzieżowców. Niech łapią biegi, objeżdżają się w silniejszej stawce, nawet kosztem gwiazd. To prędzej, czy później zaprocentuje i łatwiej im będzie rywalizować na torach w 2. LŻ, gdzie o punkty teoretycznie prościej. Jeśli ludzie, którzy pociągają w tarnowskim klubie za sznurki myślą o błyskawicznym powrocie w szeregi pierwszoligowców, koniecznie muszę przekonać do pozostania Ernesta Kozę. To priorytet. Rozmowy mogą być o tyle przyjemniejsze, że to wychowanek i żużlowiec emocjonalnie związany z Unią. Nawet jak go kilkukrotnie wypychano drzwiami, on wskakiwał oknem samemu prosząc o kontrakt. W każdym razie kasa nigdy nie stała u niego na pierwszym miejscu. Inna sprawa, że w ofertach nie będzie pewnie przebierał. Poza wszystkim, przed kontuzją kapitan jako jedyny z całego zespołu trzymał przyzwoity poziom. Choć między Bogiem a prawdą poprzeczki nie miał zawieszonej zbyt wysoko, bo większość zawodziła na całej linii. Nie głupim pomysłem byłoby przedłużenie umowy z Kimem Nilssonem. W 2. LŻ Szwed dysponowałby papierami na lidera. Sęk w tym, że 31-latek trochę po macoszemu traktuje naszą rodzimą ligę. Dlatego negocjacje należałoby w ogóle zacząć od jego przyszłorocznych planów i dostępności. Karty na stół. Albo występujesz cały sezon, albo dziękujemy. Do momentu karambolu w Ostrowie wyraźnie rozkręcał się Oskar Bober. W następnym sezonie nie będzie już możliwości wystawienia go na pozycję U24 więc na uzupełnienie składu byłby jak znalazł. Jedyny znak zapytania jaki rodzi się przy tym nazwisku, to jego forma po powrocie do ścigania. Podobnie jak w przypadku Kozy kluby nie będą się raczej o niego zabijać. Z Tungatem i Iversenem temat jest krótki. Nie zejdą niżej za żadne skarby, a i Unia nie będzie szukała kandydatów do drużyny na tej półce finansowej. W każdym razie mimo mizerii w bieżącym roku, bez problemu znajdą się chętni, którzy odpowiednio im w eWinner 1. Lidze zapłacą. Magia nazwiska jeszcze chwilę zadziała. Dużym plusem 2. LŻ jest to, że można posiłkować się gośćmi z PGE Ekstraligi. Taki Bartłomiej Kowalski czy Mateusz Cierniak zrobiliby ogromną różnicę. Oczywiście jeśli dogadaliby się z Unią, a później nie nakładałyby się terminy meczów z ich ekstraligowymi pracodawcami. Warunek jest jeden. Muszą obowiązywać przepisy z tego sezonu. Do wymiany są Artur Mroczka i Alexander Woentin. Polak ciągle jest na powierzchni dzięki Unii, ale tak naprawdę nadawał się do odstrzału już co najmniej dwa lata temu. Teraz dogorywa razem z klubem. Woetnin zaliczył ze dwa przebłyski, ale głową muru nie przebił. Był najsłabszym zawodnikiem na U24 w eWinner 1. Lidze, a w pewnej chwili stracił miejsce w drużynie na rzecz Bobera. ROW Rybnik: 1. Kacper Gomólski 2. Rune Holta 3. Sergei Logachev 4. Viktor Trofymov (U24) 5. Michael Jepsen Jensen 6. Mateusz Tudzież 7. Kacper Tkocz Unia Tarnów: 9. Dawid Lampart 10. Alexander Woentin 11. Artur Mroczka 12. Patryk Zieliński 13. Rohan Tungate 14. Dawid Rempała Początek meczu w niedzielę - 20.06 o godz. 14:00.