Noty dla zawodników Unii Tarnów Ernest Koza 4. Jedyny zawodnik gospodarzy, który podjął walkę i po meczu bez poczucia wstydu oraz zażenowania mógł spojrzeć w lustro. Na dzień dobry pokonał Zengotę. Więcej zwycięstw biegowych tarnowianie już nie odnotowali. Nie przywiózł też zera, co trzeba uznać za spory wyczyn, zwłaszcza, że u reszty kolegów aż zaroiło się od czwartych miejsc. Oskar Bober -3. Wrócił po paru tygodniach pauzy spowodowanej kontuzją. Z pięcioma punktami i dwoma bonusami na koncie okazał się drugim najskuteczniejszym żużlowcem Unii. To dowód na to, jak dramatycznie słaba była ekipa prowadzona przez Jacka Rempałę Mateusz Gzyl bez noty. Nie pojawił się na torze Artur Mroczka 1. Facet prezentuje się jakby jeździł za karę, albo od święta wsiadał rekreacyjnie na motocykl dla rozruszania kości. Kiedyś jego znakiem firmowym były przyzwoite wyjścia spod taśmy, a teraz nie ma nawet tego. Sześć lat temu pewien dziennikarz powiedział Michałowi Kucharczykowi po odpadnięciu z Ajaksem Amsterdam z Ligi Europy, że wygląda fatalnie. To idealne podsumowanie tegorocznej formy Mroczki. Dawid Lampart 1. W poprzednich meczach jeden z liderów tarnowian. Teraz mimo całkiem niezłych startów dawał się objeżdżać jak dziecko. Dostosował się poziomem do większości partnerów z drużyny. Występ do szybkiego wymazania z pamięci. Piotr Świercz 2. Dzięki temu, że spotkanie od początku przebiegało pod dyktando bydgoszczan, otrzymał więcej szans. Przesiedział pierwszą część sezonu na ławie i teraz ewidentnie brakuje mu objeżdżenia. Mimo wszystko warto na niego odważniej postawić nawet kosztem kolejnych zer. Przemysław Konieczny 2. Patrząc w program wynik niezły. Po analizie biegów weryfikacja jest już brutalniejsza. Nie dołożył nic ekstra. Na dodatek przegrał nawet Bartochem, a to na swoim torze chluby mu nie przynosi. Dawid Rempała 1. Katastrofalny występ, okraszony upadkiem z własnej winy. Wydawało się, że po turbulencjach z początku rozgrywek łapie wiatr w żagle i wyrasta na najlepszą armatę formacji młodzieżowej. Dawno nie wyłapał tyle szprycy na kewlar. Noty dla drużyny Abramczyk Polonii Bydgoszcz Grzegorz Zengota -5. Kompletu pozbawił go Koza. Potem podobnie jak koledzy bawił się jazdą. Tak łatwo podniesionych pieniędzy z toru chyba nie pamięta. Andreas Lyager 5. Duńczyk długo zawodził aż nadszedł mecz z Unią. W końcu na kim się nie przełamywać, jeśli nie na czerwonej latarni ligi? Czas pokaże, czy tak jak w tym powiedzeniu o garbatym, który raz do roku się wyprostuje, Lyager dalej będzie chimeryczny, a może w końcu nabierze rozpędu na najważniejszą część sezonu. Inna sprawa, że tak wybitnie słabego rywala już w tym sezonie nie uświadczy. David Bellego -5. Źle przełożony w początkowej części zawodów. Później wprowadził korekty i był nie złapania. Pozwalał sobie na lekkie ośmieszanie przeciwników, robiąc świecę na przeciwległej prostej Daniel Jeleniewski 5. Mr bonus. Adrian Gała będzie miał duży problem żeby wrócić do składu. Wypożyczenie z Cellfast Wilków spłaca się błyskawicznie. Za chwilę wierni kibice tego zawodnika odkurzą słynną flagę która wisiała prawie piętnaście lat temu na płocie we Wrocławiu. Jeleniewski znajdował się wówczas w genialnej dyspozycji, zostawał czwartym zawodnikiem finału IMP, a przy bandzie transparent okraszony wymownym napisem "Uwaga Jeleń!" Wadim Tarasienko -5. W trzecim biegu popełnił błąd i spadł na koniec stawki. Błyskawicznie się jednak pozbierał i ruszył w pogoń za wolnym jak mucha w smole Lampartem. W kolejnych wyścigach wygrywał już jedną ręką. W swoim stylu, tak jak uwielbia napędzał się pod samą bandą. Wiktor Przyjemski +5. Bez dwóch zdań rajder meczu. Komentatorom i ekspertom brakuje powoli komplementów żeby opisać jazdę genialnego szesnastolatka. Bieg młodzieżowy tryumfował z kosmiczną przewagą. "Maxa" pozbawił go Oskar Bober. Tylko on przejechał pełen dystans pięciu wyścigów spośród wszystkich żużlowców Abramczyk Polonii. Nikodem Bartoch 2. W rezultacie tego, że Abramczyk Polonia strzelała całą seniorską piątką w Unię jak do kaczek, każdy z żużlowców spod numerów 1-5 postanowił odstąpić po jednym wyścigu juniorowi. M.in. dlatego Bartoch wyjechał na tor aż cztery razy. Zapunktował wyłącznie w biegu młodzieżowym, gdy razem z Przyjemskim dowieźli do mety podwójne zwycięstwo. Mateusz Błażykowski bez noty. Menedżer Kędziora wypuścił go raz - w czternastej odsłonie. Skazany nieco na stracenie, bo dopasować się na tym etapie meczu graniczy z cudem. Nie napracował się i pobrudził tylko motocykl, dlatego więcej roboty mieli pewnie jego mechanicy niż on sam.