PLUSY Obcokrajowcy. David Bellego, Wadim Tarasienko i Andreas Lyager to nazwiska, którymi w okresie transferowym interesowano się nie tylko w eWinner 1. Lidze, ale nawet w najlepszej żużlowej lidze świata. Francuz robi postępy z roku na rok, Rosjanin ma za sobą absolutnie życiowy sezon, a Duńczyk jest rewelacją ligi z zeszłego roku i jednym z najlepszych dostępnych żużlowców na pozycji U24. Tacy prowadzący parę w Polonii mogą zrobić różnicę i jeśli tylko klub będzie umiał dobrze ich ustawić (rok temu były z tym problemy), to może być z nich wielki pożytek. W takim układzie raczej marne szanse na podstawowy skład ma Dimitri Berge, który rywalizację z wymienioną trójką wyraźnie przegrywa. Wygrana walka o najlepszego Polaka w lidze. Abramczyk Polonii udało się zatrzymać na pokładzie Grzegorza Zengotę, który po świetnym powrocie do żużla był na celowniku wielu polskich klubów i prawdopodobnie na pierwszoligowym froncie jest najlepszym rodzimym zawodnikiem. Pytanie, jak odnajdzie się w pierwszym pełnym sezonie po poważnej kontuzji, która omal nie zakończyła mu kariery. Rok temu przejechał raptem kilkanaście biegów, więc należy być ostrożnym optymistą. Tym bardziej, że sparing w Toruniu obnażył jeszcze braki Zengoty. Tak czy inaczej, to bardzo mocny punkt zespołu. Od maja w składzie wielki talent. Za dwa miesiące w składzie Abramczyk Polonii pojawi się długi wyczekiwany zawodnik, czyli Wiktor Przyjemski. Klub od dawna nie może doczekać się utalentowanego juniora i wiele wskazuje na to, że w końcu takiego będzie mieć. Już rok temu Przyjemski świetnie prezentował się w zawodach młodzieżowych i był gotowy do jazdy w lidze, ale regulamin mu na to nie zezwalał. Teraz w końcu będzie mógł reprezentować Polonię w rozgrywkach eWinner 1. Ligi. W klubie bardzo na niego czekają i sporo od niego zależy. Jeśli będzie punktował, drużyna może bić się o awans. MINUSY Krótka ławka rezerwowych. Tak na dobrą sprawę tylko Dimitri Berge czeka w odwodzie. Trudno liczyć na dobrą formę sportową Josha Grajczonka, który zamiast trenować z kolegami przed sezonem, pije piwo w Australii. Po pierwsze, zawodnik musi w ogóle pojawić się w Polsce, aby mógł być ewentualnie brany pod uwagę. W zasadzie zatem zostaje tylko Francuz, który jest chimeryczny jak nastolatka w okresie dojrzewania. Potrafi wygrać drużynie mecz, a następnie na własnym torze ulec Piotrowi Piórze czy Alanowi Szczotce i ledwo pokonać Aleksandra Grygolca. Trudno czegokolwiek konkretnego wymagać od tego zawodnika. Jest jeszcze Brayen McGuiness, ale to póki co nie jest nawet poziom drugoligowy. Fatalni juniorzy. Do momentu ukończenia 16 lat przez Wiktora Przyjemskiego, Abramczyk Polonia musi sobie radzić z Nikodemem Bartochem, Mateuszem Błażykowskim plus ewentualnie Hubertem Gąsiorem i Wiktorią Garbowską. Powiedzieć, że wygląda to niezbyt imponująco to jak nazwać seryjnego mordercę rzezimieszkiem. Jerzy Kanclerz powinien rozważyć wypożyczenie kogoś, bo wiele wskazuje na to, że każdy bieg młodzieżowy przez pierwsze dwa miesiące ligi będzie przegrywany 1:5. Trener, który wszystko przegrywa. Teoretycznie klub w sezonie 2021 mają poprowadzić Lech Kędziora oraz Krzysztof Kanclerz. Teoretycznie, bowiem kto zna prezesa klubu ten wie, że raczej nie odda nikomu stuprocentowej decyzyjności przy ustalaniu składu na mecze. Jeśli jednak tak się stanie, to pozycja Kędziory nie będzie budzić zbyt dużego autorytetu, bo tak naprawdę w żadnym z ostatnich swoich klubów nie zrealizował przedsezonowych założeń. Syn Jerzego Kanclerza zaś póki co ma wielkie braki w żużlowym obyciu i wiedzy regulaminowej. Dla niego stanowisko menedżera to wyłącznie forma nauki i zdobywania doświadczenia. KLUCZOWY ZAWODNIK Bez wątpienia David Bellego. I nie chodzi tu o jego punkty, bo jeśli będzie jeździł, to będzie je zdobywał. Mamy na myśli jego często bezmyślną jazdę i skłonność do kontuzji. Rok temu pauzował nie ze swojej winy, ale już podczas pierwszych spotkań sezonu zaliczył trzy upadki, których można było uniknąć. Nic mu się nie stało, ale już przy kraksie z Andriejem Kudriaszowem tyle szczęścia nie miał. Bellego jeździ ofensywnie i widowiskowo, ale przydałoby mu się trochę lodu na głowę. KOMENTARZ W Abramczyk Polonii trochę za dużo zależy od młokosa Przyjemskiego oraz od braku kontuzji. W przypadku urazu podstawowego zawodnika, zmiennik będzie kiepski lub nie będzie go wcale. Zakładając jednak, że pech będzie drużynę omijał, jest to z pewnością kandydat do awansu. Wydaje się niemniej, że brak drugiego mocnego juniora i krótka ławka mogą ostatecznie ten awans zabrać, choć jak wiemy to tylko sport. Tu jest ważne także zwykłe szczęście. A w kwestii szczęścia Jerzy Kanclerz nie ma sobie równych. NASZ TYP 2. miejsce Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź