Głównym obszarem działań 28-latka ma być marketing i kontakty ze sponsorami. Jak to się w ogóle stało, że Musielak zaangażował się w działalność klubu z ligi okręgowej? - Poprosił mnie o to mój przyjaciel Tobiasz, prezes Korony Wilkowice. Spytał, czy bym chciał spróbować. To jest liga okręgowa i wiadomo, że takie rzeczy robi się społecznie, za darmo. A że nie ma teraz za bardzo ludzi, którzy chcą robić coś takiego za darmo, pomyślałem "dlaczego nie?" - tłumaczył dla Interii po Grand Prix Challenge w Żarnowicy Musielak. Jak przyznaje żużlowiec, wraz z prezesem klubu, Tobiaszem Dziurdziewskim, stawiają sobie realne cele. - Wiadomo, nie chcemy zbudować budżetu milionowego, czy nawet kilkuset tysięcznego. Chcemy po prostu, aby ten klub spokojnie rozegrał cały sezon, żeby chłopacy byli zadowoleni, żeby na stadionie było ładniej i przede wszystkim, żeby długów nie było - mówił Musielak. Co ciekawe, w drużynie Korony wystąpił niedawno Dawid Janczyk - były reprezentant Polski, zawodnik takich klubów jak Legia Warszawa, czy CSKA Moskwa. Na antenie nSport+, Tobiasz Musielak, pytany przez Michała Mitruta, zdradził kulisy transferu. - Tobiasz (Dziurdziewski, prezes Korony - dop. red.) napisał na Instagramie wiadomość do Dawida, czy nie chciałby pograć u nas i zgodził się. Przyjechał na rozmowy, od razu zagrał sparing, był zdecydowany - relacjonował żużlowiec Cellfast Wilków Krosno. Praca marketingowca, co można zaobserwować również w środowisku żużlowym, jest bardzo czasochłonna. Czy zatem nie będzie ona kolidowała z obowiązkami zawodniczymi Tobiasza? - Nie, absolutnie. Oczywiście jest to czasochłonne. Trzeba pojechać do sponsora, spotkać się, porozmawiać, ale to też nie jest tak, że jeżdżę codziennie do kilkunastu podmiotów. Przede wszystkim spotykam się z moimi obecnymi sponsorami i między wierszami podsuwam im temat Korony, tak że nie koliduje to w żaden sposób z żużlem - podsumował w rozmowie z Interią Tobiasz Musielak.