Sezon zaczął się dla Wilków brutalnie. Beniaminek przegrał z ROW-em Rybnik 27:63. Klub szybko poszukał wzmocnień, wykorzystując problemy Tobiasza Musielaka i Vaclava Milika. Ci od razu weszli na wysoki poziom, dzięki czemu obecnie zespół jest nie do zatrzymania, wygrywając pięć meczów z rzędu. Dzięki temu beniaminek zajmuje pierwsze miejsce w tabeli ligi. Dobre wyniki nie zmieniły jednak pierwszego planu Wilków. Choć obecnie może brzmieć to zabawnie, to zamiaru utrzymania trzyma się Michał Finfa. - Mogą być jakieś nowe cele, ale to dopiero za jakiś czas. Na dzisiaj główny i jedyny plan jest taki, jaki był przed sezonem, czyli utrzymanie się w lidze. To już mamy na wyciągnięcie ręki - stwierdził Finfa. Zespół z Krosna chce wykonać założenia w sobotę. Wilki zmierzą się z Unią Tarnów, która z każdym meczem coraz bardziej traci nadzieję na utrzymanie. - 11-12 punktów, to jest strefa komfortu psychicznego. My mamy 10. Jeśli zgarniemy teraz bonusa w Tarnowie, albo jeszcze lepiej, jak tam wygramy, to już będziemy się witali z gąską. W takim układzie nasze utrzymanie będzie pewne - stwierdził Finfa. Jeśli krośnianie dopną swego, wtedy dopiero drużyna skupi się na nowych wyzwaniach. - W tej sytuacji i o tym też mówiliśmy przed sezonem, skupimy się na tym, by zająć jak najwyższe miejsce w lidze. O to będziemy walczyć, ale na razie spokojnie. Trzeba wykazywać pokorę i doceniać to, co się ma. Jest pozycja lidera i to jest ładne. Kibice się cieszą, my również. Budujemy potencjał na przyszłość. A co będzie w sierpniu czy wrześniu, to na razie odłóżmy na bok - powiedział menadżer. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź