Ostatnie miesiące to pasmo niepowodzeń Rohana Tungate'a. Australijczyk popadł w konflikt z Witoldem Skrzydlewskim, negocjacje z klubami PGE Ekstraligi się nie powiodły, a w Unii Tarnów nie jest mu łatwo. Klub z Małopolski nie ma w środowisku najlepszej opinii. Problemy finansowe odbijają się na postawie zawodników. 31-letni "Kangur" całkiem dobrze rozpoczął sezon, ale ostatnio zawodzi. W poniedziałkowym meczu Unii w Ostrowie zgromadził zaledwie 4 punkty w pięciu wyścigach. Tungate'owi plecy pokazywali prawie wszyscy zawodnicy miejscowej Arged Malesy. Gwiazor tarnowian pokonał tylko juniora Jakuba Pocztę. Na Twitterze głos zabrał były znany koszykarz - Marcin Gorgat, który od pewnego czasu pełni rolę menedżera żużlowca. - Niestety rozwalił swój drugi najlepszy motor w sezonie i teraz pojawiają się problemy sprzętowe, których z pewnych względów nie da się poprawić - napisał. Problemy sprzętowe nie są jedynym problemem Tungate'a. Australijczyk dostał od Witolda Skrzydlewskiego wezwanie do zapłaty kary za złamanie umowy. Podpisał bowiem dokument, w którym jasno zadeklarował, że nie odejdzie z Orła do innego pierwszoligowego klubu. Obecnie jest dopiero 24. zawodnikiem eWinner 1. Ligi ze średnią 1,825. Z takim wynikiem raczej nie ma co marzyć o jeździe w następnym sezonie w PGE Ekstralidze. Unia to "czerwona latarnia" pierwszoligowych rozgrywek. Tarnowianie z ośmioma porażkami zajmują ostatnie miejsce w tabeli z... zerowym dorobkiem punktowym. Już tylko cud może sprawić, że "Jaskółki" zawrócą z autostrady do 2. Ligi Żużlowej. Położenie tego zespołu jest jeszcze gorsze po złamaniu obojczyka przez Ernesta Kozę, Oskar Bober z kolei złamał kręg szyjny. Biednemu zawsze wiatr w oczy. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź