Pieszczek wrócił do Gdańska w 2019 roku po czterech sezonach spędzonych w PGE Ekstralidze - najpierw dwóch w Zielonej Górze, a później dwóch w Grudziądzu. Po powrocie z miejsca stał się liderem gdańskiego Wybrzeża. W sezonie 2019 był drugim najlepszym zawodnikiem klubu z północnej Polski, a w sezonie 2020 najlepszym. Sezon 2021 nie należał jednak do najbardziej udanych. Krystian Pieszczek wykręcił średnią na poziomie 1,636 punktu na bieg, co jest wynikiem gorszym chociażby od Luke’a Beckera, dla którego był to pierwszy w pełni przejeżdżony sezon w polskiej lidze, czy 16-letniego Wiktora Przyjemskiego, który w maju dopiero zadebiutował w rozgrywkach ligowych. Nie usiadł do rozmów w Gdańsku Choć w trakcie sezonu wydawało się, że pozostanie wychowanka w Gdańsku będzie w zasadzie formalnością, nawet po tak nieudanym sezonie, stało się inaczej. Pieszczek od początku transferowej gorączki był zdecydowany na zmianę klubu i nawet nie rozpoczął rozmów z Wybrzeżem na temat nowego kontraktu. Wybór padł na rybnicki ROW. Głównym powodem, dla którego obie strony zdecydowały się na współpracę są dobre występy żużlowca na stadionie przy ulicy Gliwickiej. W tym sezonie, podczas meczu ROW - Wybrzeże, Pieszczek zdobył 12 punktów, a przed rokiem, gdy startował w Rybniku jako "gość" w barwach GKM-u Grudziądz, zapisał ich przy swoim nazwisku 10. Innymi słowy, tor w Rybniku Pieszczkowi pasuje. Został Łogaczow, jest Pieszczek - kto jeszcze? Pieszczek jest drugim zawodnikiem, który jest w kadrze ROW-u Rybnik na sezon 2021. Przed kilkoma dniami kontrakt przedłużył Rosjanin, Siergiej Łogaczow. Wiele wskazuje na to, że w klubie zostaną też Rune Holta i Wiktor Trofimow. Obecnie trwają poszukiwania piątego seniora, który zamknie podstawowe zestawienie drużyny. ROW jest zainteresowany usługami Chrisa Holdera, który odejdzie z eWinner Apatora Toruń. Australijczyk miałby zastąpić Michaela Jepsena Jensena, który zdaniem działaczy rybnickiego klubu zawiódł i nie sprostał roli lidera drużyny. Na tę chwilę do transferu jest jeszcze daleko, bo żądania Australijczyka są zbyt wysokie.