Jeszcze nigdy kibice w Tarnowie nie byli świadkami tak fatalnego sezonu w wykonaniu Unii. Drużyna od początku zmagań na zapleczu PGE Ekstraligi zawodzi na całej linii. To wszystko doskonale oddają liczby. "Jaskółki" mają za sobą aż osiem spotkań, w których nie zainkasowali choćby jednego "oczka" do ligowej tabeli i z zerowym dorobkiem punktowym zamykają aktualną klasyfikację eWinner 1. Ligi. Spadek do najniższej klasy rozgrywkowej jest już tylko formalnością. Kibiców najbardziej martwi jednak sytuacja finansowa klubu, która również jest w nie najlepszym stanie. Trzykrotnego drużynowego mistrza Polski nie omijają również kontuzje. Pierwszy uraz nawiedził zespół na kilka tygodni przed inauguracją ligi, kiedy to Oskar Bober niewinny trening zakończył ze złamaną ręką. Jak się później okazało limit pecha nie został wyczerpany, bowiem w trakcie trwania rozgrywek pauzowali między innymi Niels Kristian Iversen, Rohan Tungate czy Ernest Koza. Aktualnie na przymusowym odpoczynku znajdują się wcześniej wspomniani Bober i Koza. Nie wszyscy będą zadowoleni Tarnowscy działacze nie zamierzali zbyt długo siedzieć z założonymi rękami i już w czwartkowy wieczór poinformowali kibiców o zawarciu porozumienia z Dawidem Lampartem. Co niektórzy nie będą z tego transferu zadowoleni, bowiem 30-latek to wychowanek zwaśnionej Stali Rzeszów. W dodatku szanse na utrzymanie są iluzoryczne, więc fani liczyli na objeżdżanie młodych wychowanków. Tak czy inaczej, Polak to niewątpliwie wartość dodana dla całej drużyny. Jeszcze w sezonie 2019 występował on w PGE Ekstralidze w barwach Motoru Lublin. Poprzedni rok spędził z kolei w Abramczyk Polonii, gdzie legitymował się średnią 1,482 pkt./bieg. Bydgoscy działacze umożliwili mu również starty w macierzystym klubie. Dla RzTŻu Lampart punktował dużo lepiej i ukończył sezon w gronie piętnastu najlepszych żużlowców drugiej ligi. Przypomnijmy, że w najbliższy piątek Unia Tarnów wybierze się na trudny teren do Rybnika. ROW to przecież główny faworyt do awansu i co najważniejsze nie zaznał do tej pory goryczy porażki na własnym torze. Nawet z nowym nabytkiem w składzie "Jaskółki" jadą tam na pożarcie. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź