Sezon 2013 należał do Emila Sajfutdinowa. Rosjanin był w życiowej formie, a dodatkową motywację wyzwalała w nim choroba ojca. Czuł, że jedzie dla niego i to pomagało mu wygrywać kolejne rundy Grand Prix. Tata niestety zmarł w trakcie cyklu. Wcześniej Emil obiecał mu, że zostanie mistrzem świata. Nieszczęsna kontuzja pokrzyżowała mu jednak szyki. Koszmar Rosjanina. Ten wypadek przekreślił jego marzenia Wypadek z 31 sierpnia 2013 roku do dnia dzisiejszego mrozi krew w żyłach. Adrian Miedziński bezpardonowo wywiózł Emila pod bandę na prostej startowej, dla którego zabrakło miejsca. Zawodnik upadł na tor, a co najgorsze swoim motocyklem przejechał po nim Kamil Brzozowski. Diagnoza była brutalna i brzmiała wyraźnie - koniec sezonu. Do tej pory była to największa szansa Emila na zostanie mistrzem świata. Był liderem klasyfikacji generalnej i miał wszystko, aby sięgnąć po złoto. Chciał to zrobić dla swojego ojca, którego stracił w trakcie zmagań. Gdy jeszcze żył, to było widać gołym okiem, że Sajfutdinow ma dodatkowe pokłady motywacji, dzięki którym w łatwy sposób pokonywał swoich rywali. Obiecał ojcu, że zostanie mistrzem świata. Nie zdąży jej spełnić? Po tym zdarzeniu do mistrzostw świata wrócił dopiero w 2017 roku. W 2019 i 2021 dołożył dwa kolejne brązowe medale. Pierwszy z nich wywalczył w debiutanckim sezonie w 2009 roku. Nie udało mu się jednak dokonać tego najważniejszego. Najbliżej był właśnie 11 lat temu, ale także w 2019 roku. Wówczas na toruńskiej Motoarenie możliwe były aż trzy scenariusze. O tytuł walczyli Zmarzlik, Madsen i Sajfutdinow. Wybuch wojny na Ukrainie dwa lata temu kompletnie zaprzepaściły jego szanse. Rosjanie zostali zawieszeni przez FIM i nie mają żadnej możliwości rywalizacji w Grand Prix. Emil zdecydował się startować z polskim paszportem, bo dzięki temu może jeździć chociażby w lidze polskiej oraz angielskiej. To pozwoliło mu nie kończyć kariery. Stanowisko światowych władz jest jasne. Dopóki wojna na Ukrainie się nie zakończy, to Rosjanie nie mają co myśleć o powrocie. To oznacza, że Sajfutdinow prawdopodobnie już nigdy nie spełni swojego marzenia. Jak widać dalej znajduje się w wysokiej dyspozycji i duże grono kibiców chętnie oglądałoby go w Grand Prix. Uważają, że tylko on oraz Artiom Łaguta są w stanie zatrzymać dominację Bartosza Zmarzlika.