Na torze klasycznym Stanisław Burza nie osiągnął jakichś wielkich indywidualnych sukcesów. Wychowanek Unii Tarnów jeden raz wystartował w finale IMP (Bydgoszcz 2003, 10. miejsce). Zdarzało mu się zajmować wysokie miejsca w Zlatej Prilbie. Największe triumfy święcił jednak w drużynie. Trafił na złoty czas Unii, czyli lata 2004-2005, kiedy to zespół mający w składzie braci Gollobów i Tony'ego Rickardssona, a także zdolnych Marcina Rempałę oraz Janusza Kołodzieja, dwukrotnie sięgał po złoto w DMP. Burza był członkiem tego zespołu, ale nie był oczywiście postacią pierwszoplanową. Swoje punkty jednak woził. Szans na przebicie się przy takich nazwiskach raczej większych nie miał. Będzie je miał za to w Grand Prix na długim torze, do którego właśnie awansował. Dzięki świetnej postawie w Pardubicach, zagwarantował sobie prawo do występów w elicie za rok. W Czechach pokonał kilku zawodników znanych z klasycznej odmiany żużla: Josefa Franca, Hynka Stichauera, Tero Aarnio czy Edwarda Kennetta. Zawody wygrał z kolei Max Dilger, czyli żużlowiec Wolfe Wittstock. Dla Burzy awans do GP jest wielką sprawą, bo mało kto wierzył jeszcze w jego poważną sportową karierę. Od kilku lat zajmował się głównie tuningiem. W sobotę test Już za sześć dni Stanisław Burza będzie miał okazję przekonać się, jak to jest jeździć z najlepszymi zawodnikami na długim torze. Wystartuje w Rzeszowie podczas rundy mistrzostw świata 2021. Sprawdzi się zatem i przekona, czy pasuje do towarzystwa. Tor jest mu dobrze znany, bo wielokrotnie tam jeździł. Co prawda obiekt Stali nie jest typowym przeznaczonym do uprawiania żużla na długim torze, ale tego typu zawody organizuje się także na szerokich i rozciągniętych torach do klasycznego speedwaya. Przykład Burzy może dać motywację kilku innym zawodnikom chcącym skończyć karierę na torze klasycznym. Jak widać, nawet w wieku niespełna 44 lat (we wrześniu żużlowiec ma urodziny) da się osiągnąć największy życiowy sukces. Kto wie, może Burza namiesza w stawce i sprawi jeszcze większą niespodziankę? Wiele zależy od tego, jak poważnie podejdzie do rywalizacji. Pamiętajmy, że ma oprócz tego sporo obowiązków. Wydaje się jednak, że nie zmarnuje życiowej szansy i za rok zobaczymy Burzę na długim torze w najlepszym możliwym wydaniu.