Transferu Emila Sajfutdinowa oficjalnie jeszcze ogłosić nie można, bo jego obecny klub - Fogo Unii Leszno nie skończył sezonu i pozostaje w grze o mistrzostwo Polski. Prawdopodobnie więc jako pierwszy formalne zaprezentowany zostanie Dudek, który po spadku z PGE Ekstraligi Marwis.pl Falubazu Zielona Góra mógł przebierać w ofertach i ostatecznie postawił na drużynę "Aniołów". - Słyszałem, że przenosiny jednego i drugiego do Torunia są prawie pewne, ale nawet jeśli faktycznie stanie się to faktem, to nie jest to drużyna na mistrzostwo Polski. Działacze musieli coś zrobić, bo ten zespół, który mieli, skazywał ich tylko na walkę o utrzymanie. Drużyna kompletna to jednak nie tylko liderzy. Nawet takich dwóch asów nie wystarczy by w Toruniu mogli marzyć o złocie - stwierdził ostro były żużlowiec i trener, Jan Krzystyniak. Jeszcze junior? Najprawdopodobniej na tym nie koniec, bo torunianie walczą jeszcze o wzmocnienie formacji juniorskiej. Jednym z zawodników, który pozostaje w orbicie ich zainteresowań jest - żużlowiec Eltrox Włókniarza Częstochowa, Bartłomiej Kowalski. - Ten chłopak jest lepszy od 80% wszystkich młodzieżowców w lidze. Jeśli przejdzie do Apatora, to być może torunianie dadzą radę włączyć się do walki o medale. Nadal jednak to nie będzie drużyna, która będzie mogła stawić czoło Betard Sparcie Wrocław lub Fogo Unii Leszno. Taki poziom tegorocznego Włókniarza Częstochowa, czyli drużyny balansującej na granicy play-off - ocenił były reprezentant Polski. Właściciel toruńskiego klubu, Przemysław Termiński jakiś czas temu zarzucił Krzystyniakowi, że nie jest obiektywny w swych ocenach Apatora. Ten tłumaczył się, że skoro w ostatnich pięciu latach w Toruniu nie działo się dobrze, to nie miał za co klubu chwalić. - Teraz wzmocnili się, bo musieli, ale w roli faworytów rozgrywek ich nie widzę. Właściciel Termiński może się wściekać, albo raczej cieszyć, bo przecież według niego, to co mówię nigdy się nie sprawdza i zawsze dzieje się dokładnie odwrotnie - zakończył Krzystyniak.