Kamil Hynek, Interia: Jak wygląda rynek sponsorski w waszym regionie w okresie pandemii koronowirusa? Od lat słyszymy w kółko, że Tarnów jest swoistą pustynią i szukanie partnerów jest mozolnym zajęciem. Panu przez kilka miesięcy pracy w klubie udało się np. znaleźć sponsorów na pokrycie kontraktów dwóch liderów - Nielsa Kristiana Iversena i Rohana Tungate'a więc chyba nie jest aż tak źle, jak nam się to przedstawia? Grzegorz Habel, dyrektor marketingu w Unii Tarnów: Każda pustynia ma swoje oazy. Pukamy do wielu drzwi, czasami wychodzi nam to z lepszym skutkiem, innym razem odbijamy się od ściany. Tak to już jest w tym biznesie, zwłaszcza teraz, gdy jak pan to ujął nastał trudny czas dla firm, wiele z nich przeżywa kryzys, nie wie na czym stoi i pod znakiem zapytania stoi ich dalsza przyszłość. Staramy się być wyrozumieli, widzimy co się dzieje, ale nie ustajemy w działaniach, każdy, nawet najmniejsza forma wsparcia jest dla nas na wagę złota. Walczymy! Jest mocny filar w postaci Grupa Azoty, która zabezpiecza rok rocznie lwią część budżetu. Czy jest szansa na drugi solidny fundament obok chemicznego koncernu? W latach mistrzowskich Unia miała jeszcze choćby potentata energetycznego, który wszedł w nazwę - firmę Tauron. Zastanawiam się, czy zespół doczeka się np. sponsora tytularnego i nie będzie nim Grupa Azoty. - Jesteśmy otwarci na każdego partnera, chętnego zainwestować w rozwój żużla w Tarnowie. Nie mogę jednak za dużo powiedzieć, bo takie rozmowy toczą się za zamkniętymi drzwiami i w ciszy. Kibiców interesuje, co z nową umową z Grupą Azoty, stara wygasła po sezonie 2020? - Zdaje sobie sprawę, że nasi fani czekają jak na szpilkach na wieści w tej sprawie, ale w tę chwilę nie mogę podać nawet przybliżonego terminu, kiedy ta informacja ujrzy światło dzienne. Grupa Azoty to bardzo odpowiedzialny i solidny partner, który wszystkie decyzje podejmuje po głębokiej analizie zebranych danych. Proszę więc jeszcze o chwilę cierpliwości. To proszę chociaż przekazać, czy mogą być dobrej myśli? - Z natury jestem optymistą, więc niech to wystarczy za komentarz. Od paru lat jesteśmy świadkami sagi związanej z remontem stadionu. Czy Tarnów doczeka się obiektu na miarę wizytówki miasta i obietnice prezydenta zostaną przekute w czyny. Wiadomo, że Roman Ciepiela ubiegał się o dofinansowanie z ministerstwa. Wiadomo jaki jest finał? - Otrzymaliśmy zapewnienie od pana prezydenta, że złożył aplikację, ale do teraz nie mamy żadnej informacji, czy jakiekolwiek pieniądze zostały przyznane, a jeśli tak to jaka jest ich pula. Chcę podkreślić jedną rzecz, o której być może kibice nie wiedzą, prezydent Ciepiela przedstawił radnym projekt budżetu na 2021 rok i jest do niego wpisana kwota 51 milionów na renowację Stadionu Miejskiego w Mościcach. Ta wiadomość bardzo nas ucieszyła i trzymamy kciuki, żeby zarządzenie pana prezydenta weszło w życie. Powiało optymizmem.A kolejna dobra informacja w tej sprawie jest taka, że Komisja Edukacji, Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki Sejmiku Województwa Małopolskiego na rok 2021 pozytywnie zaopiniowała poprawkę do budżetu województwa małopolskiego na rok 2021 pod nazwą "remont stadionu piłkarsko-żużlowego w Mościcach" w kwocie 50 milionów złotych. Oczywiście ostateczna decyzja należy do sejmiku województwa małopolskiego, ale oczywiście jesteśmy pełni nadziei na pozytywny finał. Myślę, że nie tylko kibice, ale wszyscy mieszkańcy Tarnowa trzymają mocno kciuki za tym projektem. W minionym sezonie z toru w Tarnowie wiało nudą, brakowały widowisk. Pod względem mijanek Jaskółcze Gniazdo było na szarym końcu w całej eWinner 1. lidze. Jeszcze niedawno było to wprost nie do pomyślenia. Czy w zimie będzie dosypywana nowa nawierzchnia, albo robione coś w kierunku, żebyśmy nie wpisywali w program punktów już po rozegraniu pierwszego łuku? - To jest działka Pawła Barana i on podejmuje decyzje bądź składa propozycje, które prezes akceptuje lub nie. Wiem natomiast, że w planach jest poprawa jakości toru, żeby był on raz naszym atutem, a dwa nie być świadkami jazdy gęsiego.