- Trochę zmarzłem, ale Polonia jest najważniejsza - mówił nam Tomasz Gollob po treningu bydgoskiej drużyny, który oglądał z nowej trybuny. Siedział tuż za pasem bezpieczeństwa i przyglądał się uważnie jeździe zawodników, a potem dzielił się z nimi swoimi spostrzeżeniami. Gollob, który od wypadku na crossie w kwietniu 2017 roku porusza się na wózku, angażuje się w Polonię bardziej niż dotychczas. Jeszcze rok temu więcej było takich domowych konsultacji z prezesem Jerzym Kanclerzem, teraz są spotkania na żywo, bo stan zdrowia mu na to pozwala. Cegielski miał rację- To prawda, że jest lepiej, ale nic więcej nie powiem. Zdradzę jedynie, że rację miał Krzysiek Cegielski, kiedy komentował dla was moje zdjęcie na platformie do pionizowania. Faktycznie nie każdy może sobie ot tak stanąć. Do tego trzeba ciężkiej pracy, którą ja wykonuję każdego dnia. Górne partie mięśni są na tyle mocne, że mogłem sobie pozwolić na to, co wszyscy zobaczyli na fotografii - opowiada Tomasz. Gollob jeszcze przed koronawirusem planował wyjazd na leczenie do Stanów, na eksperymentalny zabieg. - Teraz jednak nigdzie nie polecę. Nie załamuję jednak rąk. Robię, ile się da na miejscu, w Polsce, i cierpliwie czekam, aż pandemia się skończy i pojawią się inne możliwości - stwierdza Gollob. Dla Polonii to dobrze, że stan zdrowia mistrza poprawił się na tyle, że może on bywać na treningach. Gollob o motocyklach, technice jazdy wie wszystko. Jego wskazówki mogą się okazać bezcenne. Być może pozwolą niektórym zrobić progres. To ważne, bo kibice w Bydgoszczy są głodni sukcesu. Marzy im się co najmniej play-off. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź