Nicki Pedersen nigdy nie słynął w środowisku jako osoba sympatyczna, przyjacielska czy tym bardziej bezkonfliktowa. Kiedy więc polscy kibice usłyszeli, że 3-krotny mistrz świata znów ma na pieńku ze swą rodzima federacją - w wyniku wcześniejszych spięć na tej linii zrezygnował ze startów w reprezentacji Danii - potraktowali tę informację jako równie przełomową, co wieści o lutowych mrozach czy lipcowych upałach. Ot, naturalna kolej rzeczy. Tym razem sprawa miała jednak grubszy kaliber. Podczas półfinału Pucharu Ligi 44-latkowi nie przypadła do gustu decyzja arbitra o jego wykluczeniu. Żużlowiec wtargnął więc do wieżyczki sędziowskiej i słownie wygarnął mu co o nim sądzi. Tego było już za wiele - Duńczycy postanowili zawiesić swoją gwiazdę na pół roku. Pomógł na jednym wirażu Grudziądz wpadł w szał - ZOOLeszcz DPV Logistic GKM czekał niesamowicie ważny mecz z eWinner Apatorem Toruń, a trener Janusz Ślączka nie mógł w nim wystawić swojego lidera. Otoczenie Pedersena uwijało się jak w ukropie wymyślając mniej lub bardziej realne sposoby na rozwiązanie problemu. Ostatecznie, postawiono na złożenie błyskawicznej apelacji do DIS (duńskiego odpowiednika PKOl-u), który zawiesił karę do zakończenia postępowania wyjaśniającego. Pedersen mógł więc wystąpić przeciwko eWinner Apatorowi, ale grudziądzanie nie mieli z tego większego pożytku. 3-krotny mistrz świata w spotkaniu dwóch kujawsko-pomorskich drużyn przejechał bowiem zaledwie... jeden wiraż. Podczas trzeciego wyścigu dnia uczestniczył w karambolu z Jackiem Holderem, po którym obaj żużlowcy zostali odwiezieni na badania do grudziądzkiego szpitala. Wyrok jest prawomocny Od tamtego spotkania minął już niemal miesiąc, więc wielu kibiców z Hallera 4 zdążyło zapewne zapomnieć o całym zajściu. Wszak na głowie mieli oni ważniejsze sprawy - takie, jak choćby walka o utrzymanie w PGE Ekstralidze. Los GKM-u w najlepszej lidze świata rozstrzygnie się dopiero w ostatnim spotkaniu fazy zasadniczej. Zakładając w ciemno porażkę Marwis.pl Falubazu w Zielonej Górze, podopieczni Janusza Ślączki będą potrzebować domowego zwycięstwa nad Eltrox Włókniarzem. Remis lub wygrana częstochowian spuści ich w czeluścia eWinner 1. Ligi. Teraz wszystko wskazuje na to, że grudziądzanie nie będą mogli skorzystać w tej kluczowej batalii ze swojego najlepszego oręża - Nickiego Pedersena. Duńska federacja zakończyła już postępowanie i zawiesiła jego licencję na okres 4 miesięcy. Wyrok jest prawomocny.