Przypomnijmy, że Drabik naruszył przepisy, gdy w 2019 roku, przed rewanżowym meczem finałowym z Fogo Unią Leszno miał problemy ze zdrowiem i lekarz klubowy Betard Sparty podał mu witaminową wlewkę. Poza szpitalem taka infuzja dożylna może wynieść 100 ml, tymczasem żużlowiec przyjął dawką pięciokrotnie większą. Ostatecznie, po długim postępowaniu, musiał za to naruszenie zapłacić roczną dyskwalifikacją liczoną od października zeszłego roku. Do treningów na torze będzie mógł wrócić wcześniej, bo już w sierpniu. W zawodach jednak wystąpi dopiero w przyszłym sezonie. 700 tysięcy za podpis? Jednym z klubów, który jest nim mocno zainteresowany, jest Eltrox Włókniarz Częstochowa. Drabik mógłby pod Jasną Górą obsadzić zarówno pozycję U24, jak i tę przeznaczoną dla krajowego seniora. Prezesa Michała Świącika nie odstrasza ani prawdopodobna cena za Drabika (będzie oczekiwał przynajmniej 600-700 tysięcy za sam podpis pod kontraktem), ani wątła psychika żużlowca. W 2020 roku młodzieniec tak był sfrustrowany przeciągającym się postępowaniem przed Polską Agencją Antydopingową, że chociaż mógł startować w lidze, to tuż przed fazą play-off zrezygnował, stawiając wrocławian w bardzo trudnej sytuacji. Relacje na linii Betard Sparta Wrocław - Drabik przez całą sprawę z POLADA mocno się zresztą zepsuły. Żużlowiec ma żal do działaczy, że przez lekarski błąd stracił pierwsze lata seniorskiej kariery. Wcześniej stosunki z wrocławskim klubem były idealne i chociaż Włókniarz i inne kluby parę razy podejmowały próbę rozmów z zawodnikiem o przenosinach, to ten nie był nimi zainteresowany. Teraz raczej pewne jest, że będzie chciał zmienić otoczenie. Tor pasowałby mu idealnie Częstochowa, gdzie się urodził i odbywał pierwsze żużlowe treningi, teoretycznie pasuje mu idealnie. Ma tam mieszkanie, znajomych, lubi tor przy ul. Olsztyńskiej. Jest tylko jeden problem - konflikt z ojcem. Sławomir Drabik, były świetny żużlowiec, legenda Włókniarza, w pierwszych latach opiekował się karierą syna. To on tak naprawdę zrobił z niego żużlowca i doprowadził do pierwszego tytułu indywidualnego mistrza świata. Nagle jednak relacje między oboma panami się mocno zepsuły. To komplikuje sprawę transferu, bo Drabik senior pracuje w częstochowskim klubie i to z sukcesami. To za jego sprawą częstochowianie dysponują obecnie najsilniejszą formacją młodzieżową w PGE Ekstralidze i fakt ten może się nie zmienić przez lata, bo w kolejce czekają kolejni utalentowani juniorzy (Franciszek Karczewski, Kajetan Kupiec i Szymon Ludwiczak). Zatrzaśnięte drzwi! Mając świadomość, iż relacje między Drabikami trzeba będzie poprawić, klub poprosił ojca o próbę pojednania z synem. Według naszych informacji ten wybrał się z wizytą, ale nawet nie został wpuszczony. 23-latek chociaż ponoć był w domu, nie otworzył mu drzwi. Czy w związku z tym Włókniarz będzie zmuszony zrezygnować z marzeń o hitowym transferze? Arkadiusz Adamczyk