Faworytem do wygrania wyścigu o Maksyma Drabika jest z pewnością Motor Lublin, bo ma ogromny budżet zbudowany w znaczniej mierze na pieniądzach spółek skarbu państwa. Jednak inne kluby nie rezygnują z walki o młodego zawodnika. eWinner Apator Toruń i Fogo Unia Leszno są w grze. W tym ostatnim przypadku sprawy w swoje ręce miał wziąć Józef Dworakowski, były prezes, a obecnie ważny udziałowiec Unii. Drabik już rozmawia z klubami Drabik długo zwlekał z podjęciem rozmów z klubami. Jednak pod koniec sierpnia może już podjąć treningi na torze (na dwa miesiące przed końcem zawieszenia za doping). Poza tym w tym roku nie miał przychodów z uprawiania sportu, a i ubiegły rok był w tym względzie kiepski. Z oszczędności długo żyć się nie da. Tak jak napisaliśmy, Motor jest w stanie skusić Drabika dobrym kontraktem. Zawodnik może w Lublinie dostać nawet milion złotych za podpis. Jednak Fogo Unia i eWinner Apator też mają swoje argumenty. Finansowo niewiele gorsze. Sportowo równie, a może nawet ciekawsze. Logistyka też przemawia na korzyść Torunia i Leszna. W Fogo Unii Drabik miałby wskoczyć w miejsce Emila Sajfutdinowa, który szykuje się na przenosiny do eWinner Apatora. W Toruniu z kolei byłby ciekawym uzupełnieniem młodego i perspektywicznego składu. Paweł Przedpełski i Jack Holder właśnie przedłużyli kontrakty z klubem, a ważną umowę ma Robert Lambert.