Niektórzy mówią, że z Maksymem Drabikiem jest jak z Yeti, czyli wszyscy o nim słyszeli, ale nikt go nie widział. Wiemy jednak, że Przemysław Termiński, właściciel eWinner Apatora Toruń, widział Drabika i nawet z nim rozmawiał. Drabik złożyłl Termińskiemu pewną obietnicę Zawodnik odbywa w tej chwili karę rocznego zawieszenia za złamanie procedury antydopingowej, która kończy się 30 października. 31 sierpnia żużlowiec może wrócić na tor. Naturalne jest to, że prowadzi rozmowy i szuka klubu na sezon 2022. Spotkanie Drabika (przyjechał ze swoim mechanikiem) z panem Termińskim miało miejsce w połowie sierpnia. W trakcie rozmowy Drabik zaskoczył właściciela eWinner Apatora składając ważną deklarację. Drabik powiedział, że nie może obiecać określonej punktowej zdobyczy, może natomiast obiecać, że do sezonu będzie przygotowany na 100 procent. Drabik porozmawiał w Toruniu, ale wybrał Motor? Po zakończeniu spotkania Drabik skorzystał z toru kartingowego obok Motoareny. Czy wróci do Torunia na drugą turę negocjacji? Wszystko wskazuje na to, że nie. Jakub Kepa, prezes Motoru przekazał kilka dni temu Patrykowi Dudkowi, że "dziękuje mu za rozmowy", że już zamknął temat poszukiwania krajowego seniora. Wiele wskazuje na to, że to jest Drabik. W Toruniu nie płaczą jednak po Drabiku. Nie kryją, że Drabik byłby dobrą opcją, ale Dudek wydaje się być jeszcze lepszą, pewniejszą. Żużlowiec ma zarobić w eWinner Apatorze 2,5 miliona złotych. Dostanie też dobry kontrakt z firmą Nice.