Jeden taki kontrakt już w polskim żużlu mamy. Od ubiegłego roku zawodnikiem Orlen Teamu jest dwukrotny mistrz świata na żużlu Bartosz Zmarzlik. Przypomnijmy, że jego umowa reklamowa opiewa na milion złotych. Jest to jeden z największych kontraktów zawodnika czarnego sportu. W przeszłości takie milionowe umowy podpisywał wyłącznie Tomasz Gollob. Teraz mamy Zmarzlika, a za chwilę mogą do niego dołączyć koledzy z reprezentacji. Jeśli cała kadra trafi pod skrzydła Orlenu, to będzie to wydarzenie bez precedensu. W poprzednich latach, w ramach umowy z należącym do grupy PKN Orlen Anwilem, najlepsi nasi żużlowcy dostawali talony na paliwo warte kilkanaście tysięcy złotych (Bartosz Smektała i Zmarzlik swoje odebrali i zrealizowali, Maksym Drabik już nie). Oczywiście do realizacji na stacjach Orlenu. Teraz jednak gra toczy się o coś więcej niż bony na tankowanie. Chodzi o prestiż, bo kadra jeszcze nie miała kontraktu z tak znaczącym partnerem finansowym. Wiadomo, że kasa też będzie przy okazji większa. Pieniądze sponsora mają pomóc w walce o złoto w finale Speedway of Nations, gdzie od trzech lat dominują Rosjanie. Przed reprezentacją są też jednak inne wyzwania. Nie wiemy, czy kontrakt obejmie wyłącznie zawody drużynowe, czy również indywidualne. W PZM od lat marzą o tym, by nasi żużlowcy startowali w Grand Prix w biało-czerwonych barwach. Takiego giganta jak Orlen byłoby z pewnością stać na to, żeby opłacić taki deal. Chodzi bowiem o wykupienie reklam na strojach żużlowców i zobligowanie ich do jazdy w narodowych barwach. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź