Dziś swoje przewidywania przedstawił Ryszard Dołomisiewicz, żużlowy ekspert i komentator, były zawodnik Polonii Bydgoszcz. Podium Grand Prix 2021 Bartosz Zmarzlik - Jego największą zaletą jest trzymanie ciśnienia do końca. Jest gotowy do wygrywania. Nie zawsze jedzie idealnie, a i tak potrafi wyjść z kłopotów. Dowodzi temu finał IMP. Na starcie Janowski przecież wywiózł go jak dziecko. Napędza go świadomość, że może zostać legendą. Tai Woffinden - Od dłuższego czasu krzyczy, że znów chce złota. Po kontuzji, jakiej nabawił się w Grudziądzu, nie może dojść do właściwego poziomu. Przede wszystkim brakuje mu luzu i pewności siebie. Nieco łatwiej zrobić na nim punkty w lidze. Sportowa złość może go pobudzić w Grand Prix. Pewnie kombinuje i przygotowuje się specjalnie pod zawody indywidualne. Pytanie, czy jest w pełni sprawny. Mimo wszystko będzie czołową postacią. Jason Doyle. W ważnych momentach nie zawodzi go głowa. Na torze odreagowuje emocje. Trochę z niego mruczek, ale to pomaga mu wszystko poukładać. Gdy wyznaczy sobie cel, zrobi wszystko, by go zrealizować, co potwierdził w 2017 roku, wygrywając mistrzostwo świata ze złamaną nogą. Jest też głodny kolejnych sukcesów. Czary koń Martin Vaculik - Cały czas stać go na medal. Chyba czeka na swój moment, gdzie wszystko mu się ułoży i będzie miał swoje pięć minut. Jego poziom i doświadczenie pozwalają myśleć nawet o złocie. Ma rzadką umiejętność robienia z przeciwnika "doparowego". Potrafi się ustawić tak, by jeden rywal blokował drugiego. Z tego powodu dużo trudniej się go wyprzedza. Rozczarowanie Oliver Berntzon - Wykorzystał swój moment w GP Challenge. Od tego momentu poszedł złą drogą. 3-4 lata temu widać było iskierkę, że może być z niego bardzo dobry zawodnik. Teraz nie tylko stanął w miejscu, ale nawet cofnął się w rozwoju. A wystarczyło tylko skorygować drobne rzeczy. Niepotrzebnie kombinował i wyciągnął złe wnioski. Wygląda też na zgaszonego i nie do końca zaangażowanego. Przy tej stawce nie zdoła powalczyć o nic wielkiego. To dla niego samego będzie rozczarowanie. Gorzej, jeśli go to dobije i jego forma jeszcze bardziej pójdzie w dół.