Szkoleniowiec i jego plany Na konferencji zorganizowanej podczas zgrupowania reprezentacji Polski w Bydgoszczy Rafał Dobrucki miał okazję wspomnieć o planach dotyczących budowania zainteresowania żużlem wśród młodzieży. - Nie jest to wcale takie trudne, by zrobić odpowiednie warunki. Kilka pomysłów ujrzało już światło dzienne. Pewne rzeczy są robione źle lub w ogóle nie są robione. Trochę trwało, zanim niektóre elementy zatwierdzono. Dzieciaki jednak są i trzeba je wcześnie przekonać do żużla - stwierdził trener. Konkretów wprawdzie zabrakło, choć Dobrucki wspomniał o FlatTracku. To wiąże się z jego wieloletnim postulatem, jakim są PitBike'i i ich przydatność w treningu żużlowym. Szkoleniowiec przekonał do siebie innych, dzięki czemu powoli są one wprowadzane. Jedną z możliwości jazdy na podanych motocyklach jest właśnie FlatTrack, który w dużym uproszczeniu można uznać za odmianę żużla. Dlaczego to rozwiązanie może być dobre dla dyscypliny? Jazda na PitBike'ac rozwija umiejętności potrzebne także do żużla. Adepci uczą się zachowań na motocyklu i samego obycia ze sprzętem. Małe pojazdy nie rozwijają natomiast aż tak dużych prędkości, co zmniejsza ryzyko groźnych upadków. Poza tym chodzi o względy ekonomiczne, gdyż PitBike'i są dużo prostsze w utrzymaniu i samym zakupie, dzięki czemu adepci nie spotykają się od razu ze ścianą finansową. Kilka działań ma miejsce Poza planami Dobruckiego szefowie polskiego żużla również starają się wprowadzić działania mające na celu pozyskanie większej liczby młodych żużlowców. Głównym element stanowi Fundusz Szkoleniowy Sportu Żużlowego. Bazuje on na ściśle określonym regulaminie, narzucającym szkolenie. Za wykonywanie działań kluby mogą liczyć na konkretne dofinansowanie. Brak działań w tym zakresie wiąże się natomiast z karami. O ile w założeniu projekt ma rację bytu, tak przez to pojawił się problem juniorów "na sztukę". Inną kwestią jest zwiększenie rozgrywek młodzieżowych. Drużynowe Mistrzostwa Polski Juniorów przeszły przebudowę zwiększającą liczbę występów i juniorów startujących w zmaganiach. W zasadzie co tydzień młodzi zawodnicy stają pod taśmą, by mierzyć się z rówieśnikami. Do tego dochodzą również inne zmagania, jak Nice Cup, czy też Zaplecze Kadry Juniorów. Tym samym okazję do "pojeżdżenia" otrzymają nawet słabsi zawodnicy. Rozjeżdżenie w zawodach młodzieżowych to jedno, ale pojawia się jeszcze temat, by na juniorskiej przygodzie nie zakończyła się kariera żużlowca. W tym celu już dobrych kilka lat temu nakazano klubom tworzenia wyłącznie polskich duetów juniorów w meczach ligowych. Niedawno z kolei pojawiła się pozycja rezerwowego (do 23 lat) oraz U-24, która wypełnia jedno seniorskie miejsce. Co lepsi dostali dzięki temu dodatkowy czas, by zostać w żużlu "na stałe". Elementy do poprawy Mimo wszystko dyscyplina ma jeszcze rezerwy w przyciąganiu adeptów. Chodzi o jej propagowanie. Wielu młodych decyduje się na dany sport ze względu na sławę, gdyż młodzi są zapatrzeni w idoli i chcą być tacy jak oni. Tym samym należy popularyzować żużel, by ten przeniknął do szerszej świadomości. Dlatego ważna była kampania Bartosza Zmarzlika z Orlenem. Osoby nieznające speedwaya musiały sprawdzić, kto to ten Zmarzlik. Pozostają jeszcze wspomniane finanse. Żużel to nadal dość droga dyscyplina i warto popracować nad redukcją kosztów. Projekty pokroju szkółki Janusza Kołodzieja to kolejny dobry produkt, ale takich musi powstać więcej. Opcją jest też zmiana w klubach, by te dysponowały przynajmniej kilkoma dobrymi jakościowo sprzętami. Wtedy adept mógłby uczyć się fachu mocno "po kosztach", a to dałoby szansę też biedniejszym dzieciakom na rozwijanie talentu. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź