W każdej z trzech lig w Polsce muszą startować krajowi młodzieżowcy. Problem jednak polega na tym, że kluby coraz mniej inwestują w wychowanków, pojawia się mało uzdolnionych zawodników. Modne zatem w ostatnich latach stało się powiedzenie, że dobry junior jest towarem deficytowym. Niemal wszyscy tacy przechodzą do PGE Ekstraligi, a czasami nawet tam znajdą się przypadki, dla których przejechanie czterech okrążeń stanowi nie lada wyzwanie. Już za rok kluby startujące w elicie będą się bić o Sebastiana Szostaka z Arged Malesa TŻ Ostrovii. Młody żużlowiec rozwija się wzorowo - robi postępy, zdobywa punkty w lidze, pokonuje starszych rywali, osiąga sukcesy. Niemały talent pokazywał już w 2019 roku - jeszcze przed szesnastymi urodzinami - w zawodach młodzieżowych. Choć czasami miał kłopoty z opanowaniem motocykla, to wygrywał wyjścia spod taśmy i było widać, że drzemie w nim potencjał. Sezon 2020 był dla niego pierwszym pełnym w lidze i tylko to potwierdził. Średnia biegowa uzyskana przez Szostaka nie powala nikogo na kolana (0,702), jednak młody żużlowiec niejednokrotnie imponował i szczególnie na własnym torze dawał radość ostrowskim kibicom. TŻ Ostrovia stawia na szkolenie, w ruch idą niemałe pieniądze i widoczne są efekty. Jak na razie oczy działaczy klubów z elity są skierowane tylko na Szostaka, lecz liczba wychowanków rośnie. Z naszych informacji wynika, że już teraz 17-latka obserwował RM Solar Falubaz Zielona Góra. Bez wątpienia za rok kolejka się powiększy i zawodnik będzie miał z czego wybierać. Jeszcze kilka tygodni temu pod znakiem zapytania stała przyszłość klubu z Wielkopolski. Ważyły się losy m.in. trenera Mariusza Staszewskiego, który otwarcie przyznawał, że nie wie, czy zostanie w Arged Malesa TŻ Ostrovii na następny rok. Szkoleniowiec od lat wykonuje świetną robotę, w środowisku mówi się, że ma rękę do młodych. Staszewski finalnie uzgodnił dalsze warunki współpracy i nigdzie się nie rusza. To kluczowa wiadomość dla rozwijających się juniorów. Gdyby odszedł, to niewykluczone, że Szostak rzuciłby okiem w kierunku PGE Ekstraligi jak to zrobili dwaj inni młodzieżowcy: Mateusz Cierniak (Motor Lublin) oraz Karol Żupiński (eWinner Apator Toruń). Na korzyść wychowanka ostrowian działa fakt, że już na starcie kariery osiąga sukcesy i w ważnych momentach imponuje spokojem. We wrześniowym finale Brązowego Kasku zajął drugie miejsce, kilka tygodni później natomiast stanął na najwyższym stopniu podium Łańcucha Herbowego. Po rozgrywkach 2021 jeszcze więcej drużyn z najlepszej ligi świata będzie szukać juniorów. Każdy jest do wyrwania, dlatego ostrowianie mogą mieć problem z zatrzymaniem utalentowanego nastolatka.