Trener Rafał Dobrucki powołał na te zawody żużlowców startujących na co dzień w PGE Ekstralidze: Wiktora Lamparta, Gleba Czugunowa, Bartosza Smektałę, Jakuba Miśkowiaka i Mateusza Cierniaka, który zastąpił w składzie Dominika Kuberę, występującego dziś w Grand Prix Szwecji w Malilli. W praktyce, w Pardubicach wystąpili najmocniejsi dostępni Polacy. Czy potrzebni byli najmocniejsi? Patrząc na składy pozostałych drużyn, na palcach jednej ręki można policzyć zawodników, którzy w ogóle mieli okazję do startu w polskich ligach żużlowych. Nie może więc dziwić, że z 60 możliwych do zdobycia punktów, Polacy zdobyli 56. Powstaje więc pytanie - jaki to ma sens? Przy takiej obsadzie zawodów, zwycięstwo nawet drugiego, czy trzeciego garnituru polskiej reprezentacji byłoby bardzo prawdopodobne, jeśli nie pewne. A z pewnością mniej doświadczeni zawodnicy, niż Smektała, czy Czugunow, wynieśliby z takich zawodów więcej, niż ich starsi koledzy i powołanie byłoby dużą motywacją do dalszej pracy. Szwedzi o połowę gorsi od Polaków Stało się jednak inaczej i w zawodach pojechali, choć młodzi, to jednak ligowi wyjadacze. Co nie może szokować, nie mieli sobie równych - zdobyli 56 punktów i zdeklasowali rywali. Drugie miejsce przypadło reprezentacji Szwecji, która nie zdołała uzbierać nawet połowy dorobku Polaków i zakończyła zawody z 27 "oczkami" na koncie. Liderami reprezentacji trzech koron byli Filip Hjelmland, który w zeszłym sezonie zdobywał punkty dla SpecHouse PSŻ-u Poznań i Gustav Grahn - obaj zdobyli po 8 punktów. Znany ze startów w barwach Unii Tarnów Alexander Woentin zdobył pięć punktów w czterech startach. Kvech bez wsparcia, nieskuteczna mieszanka Trzecie miejsce przypadło Czechom. Co nie jest niespodzianką, najlepszy w szeregach reprezentacji południowych sąsiadów Polski, okazał się Jan Kvech. Żużlowiec, który jeździł w tym sezonie dla Marwis.pl Falubazu Zielona Góra, a niedawno został wypożyczony do Cellfast Wilków Krosno, zdobył dziewięć punktów i nie miał wielkiego wsparcia ze strony kolegów. Ostatnie miejsce zajęli reprezentanci drużyny... mieszanej, w barwach której wystąpili Słoweńcy, Słowak i Austriak. Zdobyli oni w sumie 10 punktów i nie odegrali większej roli w zawodach. Można jednak pochwalić Nicka Skorję za zwycięstwo nad Mateuszem Cierniakiem w ostatnim biegu zawodów. Wyniki (za speedwaynews.pl): 1. Polska: 56 1. Wiktor Lampart (3,3,3,3,-) 12 2. Gleb Czugunow (3,2,-,3,3) 11 3. Bartosz Smektała (2,3,3,-,3) 11 4. Jakub Miśkowiak (3,3,3,3,-) 12 17. Mateusz Cierniak (3,2,3,2) 10 2. Szwecja: 27 5. Filip Hjelmland (2,2,1,1,2) 8 6. Alexander Woentin (3,0,2,1) 6 7. Gustav Grahn (2,3,2,1,0) 8 8. Jonatan Grahn (0,1,-,1,1) 3 18. Anton Karlsson (1,1) 2 3. Czechy: 20 13. Daniel Klíma (1,1,0,0,1) 3 14. Jan Macek (0,2,1,0,0) 3 15. Petr Chlupáč (1,0,1,2,1) 5 16. Daniel Šilhán (-,-,-,-) 0 20. Jan Kvěch (1,1,2,3,2) 9 4. Słowenia, Słowacja, Austria: 17 9. Nick Škorja (2,2,0,2,3) 9 10. Anže Grmek (0,1,2,2,2) 7 11. Sebastian Kössler (0,0,D,0,0) 0 12. Jakub Valkovič (1,0,0,0,0) 1