Rok temu, na pierwszym meczu sezonu Stali z Fogo Unią Leszno sponsorzy byli w lożach i stamtąd oglądali inaugurację 2020 w Gorzowie. Nie wychodzili na balkon, siedzieli w środku, żeby nie było ich widać. Co prawda był zakaz wpuszczania publiczności, ale widać Stal kompletnie się nim nie przejęła. Nie wszyscy sponsorzy potrafili jednak dochować tajemnicy. Co najmniej jeden z nich wrzucił wówczas zdjęcia na media społecznościowe. O ile ubiegłoroczne oglądanie meczu z loży było organizowane raczej spontanicznie (oczywiście złamano przy tej okazji rządowe rozporządzenia), o tyle teraz Stal chce zamienić loże na biura (rok temu był taki pomysł, ale ostatecznie go zarzucono). Odbyła się już rozmowa z przedstawicielami OSiR-u w tej właśnie sprawie. Można domniemywać, choć klub oficjalnie w tej sprawie milczy (wysłaliśmy prezesowi Markowi Grzybowi maila w tej sprawie), że Stal będzie chciała wpuścić do biur sponsorów, a ci będą mogli zobaczyć stamtąd mecz z Motorem. Wiemy, że kilku sponsorów pochwaliło się znajomym zaproszeniem do loży. Oficjalnie będą w biurze, w pracy. W istocie będą oglądali mecz. Prezydent odpowie na pytanie Stali Zapytaliśmy rzecznika prasowego urzędu miasta Wiesława Ciepielę, czy wie o pomyśle Stali, ale odesłał nas do dyrektora OSiR-u. Ten nie komentuje zdarzenia. W OSiR-ze dowiadujemy się jedynie, że ostateczną decyzję w sprawie zgody na zamianę lóż na biura ma podjąć pani prezydent Małgorzata Domagała. Tak to działa, bo właścicielem stadionu jest miasto, a klub jedynie wypożycza obiekt na mecze. Na razie sytuacja wygląda tak, że mamy ustne zapytanie Stali o zamianie lóż na biura i brak zgody OSiR-u, który najpewniej wiąże się z obawą, że na meczu z Motorem biura będą pełne ludzi. Z tego powodu OSiR zostawia temat do rozwiązania pani prezydent. Loże to pieniądze Dla Stali sprawa lóż jest o tyle ważna, że jak wyliczył były już przewodniczący rady nadzorczej Grzegorz Lewandowski, w budżecie jest dziura na poziomie 2,2 miliona złotych. Jeśli dodatkowo nie będzie przychodów z dnia meczu, to ta dziura będzie się powiększać. Loże rocznie dają przychód na poziomie 1,2-1,5 miliona złotych. Każdy mecz bez ludzi w lożach, to strata rzędu około 150 tysięcy złotych. Problem jest taki, że kraj walczy z trzecią falą koronawirusa i teraz najważniejszą sprawą jest zdrowie ludzi. Loże na Stali mogą pomieścić nawet i 300 osób. Trudno jednak wyobrazić sobie takie zgromadzenie w czasach szalejącej pandemii. Zwłaszcza że większość ludzi miałaby być stłoczona w lożach o pojemności 12 i 25 metrów kwadratowych. Poza wszystkim nie wiadomo, czy zamiana lóż na biura będzie w ogóle możliwa od strony prawnej. Minister zdrowia Adam Niedzielski powiedział już o przedłużeniu koronawirusowych restrykcji do 18 kwietnia. Działalność obiektów sportowych ma być ograniczona wyłącznie do prowadzenia takiej działalności. Loże zamienione na biura raczej nie spełniają tego warunku. O innych zakazach, choćby tym dotyczącym zgromadzeń, już nie wspominamy. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź