Ostatnie lata funkcjonowania Zdunek Wybrzeża Gdańsk przypominają nieco film "Dzień Świstaka". Każdy sezon nad morzem wygląda identycznie. Jesienne transfery wzmagają oczekiwania środowiska, kibice są pewni, że tym razem to już musi być ten rok! Awans do PGE Ekstraligi jest ich. Następnie przychodzi etap rozczarowań, Tadeusz Zdunek gromi w mediach swoich zawodników, a aspiracje powrotu do najwyższej klasy rozgrywkowej trzeba odłożyć na kolejną kampanię. Tym razem ma być inaczej. Właściciel gdańskiego klubu w wywiadach nie tylko nie wciska gazu do dechy, ale wręcz naciska sprzęgło! - Ostatnio mieliśmy spotkanie, na którym mówiliśmy, że zawodnicy na treningach prezentują się dobrze, a jak przychodzi do zawodów, to przegrywają. Pomyślałem sobie, że w tej sytuacji mogę jedynie zaapelować o więcej spokoju, o taki wewnętrzny luz. To jest teraz ważne - mówi Tadeusz Zdunek w rozmowie z portalem Polskizuzel.pl. - Oglądałem ostatnio film o Baggio. Miał nie grać w piłkę, a ostatecznie został najlepszym zawodnikiem na świecie - dodaje optymistycznie wierząc, że zła karta odwróci się jeszcze od jego pracowników. Konkurencja jest spora Jak tu jednak nie nakładać presji, skoro zbliża się tak ważne spotkanie? Oczywiście, najważniejsze rozstrzygnięcia w walce o awans zapadają w fazie play-off, ale by zapewnić sobie w niej promocję do PGE Ekstraligi najpierw trzeba znaleźć się w najlepszej czwórce fazy zasadniczej. Konkurencja na zapleczu jest spora - ROW Rybnik i Cellfast Wilki to pewniaki, ale o wydłużeniu sobie rozgrywek śmiało fantazjować mogą także w Bydgoszczy, Gnieźnie czy Ostrowie Wielkopolskim. Gdańszczanom największą czkawką odbijają się teraz punkty stracone na własnym stadionie. Wyrównania rachunków i szansy "wyjścia na zero" muszą oni doszukiwać się w delegacjach, także do tych drużyn, które wcześniej zwyciężyły przy ulicy Zawodników 1. Jednym z nich jest Orzeł Łódź - przedsezonowy kandydat do spadku, który sensacyjnie zwyciężył Wybrzeże na wyjeździe 45:44. Skrzydlewski widzi spółdzielnię, Zdunek czyta filozofów Czy gdańszczanie są w stanie wywieźć z miasta włókniarzy komplet punktów razem z tym bonusowym za lepszy bilans w dwumeczu? Na papierze ich zespół prezentuje się zdecydowanie lepiej od gospodarzy, pytanie jak na formę pierwszoligowych gwiazdorów wpłynie zdjęcie z nich presji. Za łodzianami stoi przecież atut własnego toru, a ponadto są oni napędzani przez Witolda Skrzydlewskiego, który w swoim zwyczaju nie gryzie się w język podczas medialnych wypowiedzi. - Powstała spółdzielnia, która obrała sobie za cel spuścić Orła do 2. Ligi Żużlowej. To nie jest możliwe, żeby ciągle popełniane były błędy przeciwko jednej drużynie. Gdyby to nasi jeździli tak agresywnie, jak rywale, to by dostawali czerwone kartki. Pozostaje nam wygrywać zdecydowanie i z góry zakładać, że przy wszystkich stykowych sytuacjach winny będzie zawodnik Orła - ocenił i zapowiedział w rozmowie z redaktorem Michałem Konarskim na łamach Interii. Czy z wyluzowanymi gdańszczanami uda się więc Orłowi wygrać "zdecydowanie", tak jak chciałby Witold Skrzydlewski? - Książki filozofów czytam od dawna i staram się te myśli przenieść na zespół - zapewniał Tadeusz Zdunek w rozmowie z Polskizuzel.pl. Być może Wybrzeże jesienią będzie mogło się podwójnie cieszyć z awansu do PGE Ekstraligi. Wszak - jak pisał Arystoteles - "Im krwawsza bitwa, tym słodsze zwycięstwo."