Mecenas Jerzy Synowiec już dwukrotnie, publicznie zadał pytanie, czy prezes Moje Bermudy Stali Gorzów Marek Grzyb daje swoje pieniądze na klub. W wywiadzie, jakiego nam udzielił, użył stwierdzenia, że należąca do pana Grzyba Cash Broker reklamuje się za jedną piątą wartości. Sprawdziliśmy. Z naszych ustaleń wynika, że do końca października 2020 prezes Grzyb nie zapłacił za reklamę Cash Brokera w minionym sezonie. Na jednym z zebrań zarządu Stali, które miało miejsce po odwołanym meczu w Częstochowie (21 sierpnia), prezes Grzyb chciał rozliczyć swoje wydatki na klub. Chodziło m.in. o zaproszenie zawodników i kibiców, którzy pojechali na odwołany mecz do Częstochowy, do restauracji Pireus. Wtedy jeden z członków zarządu zwrócił uwagę, że jeśli pan prezes ma jakieś rachunki, to niech je da, a klub wystawi mu fakturę za reklamę Cash Brokera, za którą dotąd nie zapłacił. Na to prezes się nie zgodził. Przyniósł rachunki, chciał rozliczeniaRachunki, które chciał rozliczyć prezes, to była nie tylko wizyta w restauracji, ale i też kilka innych spraw. Choćby zakup garniturów na Galę PGE Ekstraligi 2019, wycieczka Bartosza Zmarzlika na Malediwy czy kasa, którą dorzucił do kontraktu Krzysztof Kasprzaka, żeby go zatrzymać w klubie na sezon 2020. Na początku każdej tych spraw prezes miał mówić: "biorę to na siebie, ja to załatwię". Na zarządzie dziwiono się, że chce to rozliczyć, bo z tych słów wynikało, że płaci za to z własnej kieszeni. Oczywiście mógł zmienić zdanie, dlatego zaproponowano mu, żeby zaliczyć te wydatki na poczet niezapłaconej kasy za reklamę. Wysłaliśmy prezesowi Grzybowi SMS-a z pytaniem, czy to prawda, że rok temu nie zapłacił Stali za reklamę Cash Brokera? Dopytaliśmy, czy nie zrobił tego, bo traktuje reklamę jako swoje wynagrodzenie. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Wyjaśnijmy, że to drugie pytanie zadaliśmy, bo prezes Grzyb miał tłumaczyć byłym członkom zarządu, że poświęca dla Stali swój czas, pokrywa też koszty przejazdów. Nikt jednak nie broni mu, żeby za swoją funkcję pobierał wynagrodzenia. To byłby czysty układ. Z jednej strony prezes dostawałby kasę za swoją pracę, z drugiej jego firma normalnie rozliczałaby się za reklamę. Ta reklama kosztuje 800 tysięcyTrudno powiedzieć, ile Cash Broker powinien zapłacić za reklamę na stadionie, kevlarach, ale i też innych miejscach? Logo firmy było m.in. na kartach parkingowych. Z naszych informacji wynika, że kiedy Cash Broker był sponsorem tytularnym, to płacił za to 200 tysięcy złotych. Wiemy też, że zanim prezes Grzyb trafił do klubu, Stal robiła wycenę potencjału marketingowo-telewizyjnego. Wyszło, że wynosi on 12 milionów. Gdyby odnieść się do tamtych badań, to pan Grzyb być może musiałby zapłacić za reklamę nawet około 800 tysięcy złotych. Jeśli prezes Grzyb nie zapłacił rzutem na taśmę za reklamę Cash Brokera, to problem z tego tytułu mogą mieć Stal i jego firma. Stal, bo świadczy usługę, za którą nikt jej nie zapłacił. Firma, bo nie ma wystawionej faktury, a dostaje świadczenie reklamowe. Tu można mówić o nieopodatkowanych przychodach. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź