Unia Tarnów przegrała trzy mecze i widmo spadku zagląda jej w oczy. Kolejek do końca dużo, ale kontuzjowany jest Niels Kristian Iversen (nie wiadomo, kiedy wróci), a sam Rohan Tungate nie uratuje Jaskółek przed spadkiem. Problemem klubu są jednak nie tylko wyniki, ale i też kurczące się możliwości finansowe klubu. Grupa Azoty z roku na rok daje coraz mniej kasy, a możliwości prezesa Łukasza Sadego już dawno się wyczerpały. Złe są stosunki na linii miasto - klub (ratusz daje rocznie na Unię kilka tysięcy), niewiele dobrego dzieje się też w kwestii pozyskiwania innych sponsorów niż Grupa Azoty. Choć po ubiegłorocznym przyjściu Grzegorza Habla na stanowisko dyrektora marketingu jest lepiej niż wcześniej. Unia potrzebuje świeżego spojrzeniaOczywiści Unii pod sterami Sadego nie grozi, przynajmniej na razie, odebranie licencji. Wszystkie pieniądze kontraktowe zapłaci. Na razie drużyna zarobiła na torze 110 tysięcy. Finalnie wydatki na ten cel nie powinny przekroczyć miliona. Problem, jak zawsze, będzie z pieniędzmi wypłacanymi poza kontraktem. To jednak nie obciąża kasy Unii, te umowy podpisuje z zawodnikami TTŻ. Zatem licencji Unii nie zabiorą, ale z każdym miesiącem będzie postępował marazm. Unia potrzebuje świeżego spojrzenia, więc w klubie powinni bardzo przychylnie spojrzeć na zainteresowanie pana Szydłowskiego. Obecny układ doszedł do ściany. Kim jest Stanisław Szydłowski? To jeden z właścicieli Dasta Invest, firmy developerskiej. Drugim jest Dariusz Bebak. Dasta Invest to od 2017 roku sponsor Wisły Kraków. Szydłowski jest też prezesem Bocheńskiego KS. Kiedyś był zresztą piłkarzem tego klubu. Biznesmen aktywnie wspiera żużlowców: Wiktora Lamparta z Motoru Lublin i Rohana Tungate’a z Unii. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź