Rzadko używam takich zwrotów - człowiek ma swoje lata i podchodzi do wielu rzeczy z coraz większym dystansem - ale dziś to powiem: jestem zachwycony. Tak, to dobry przymiotnik. Jestem zachwycony i zbudowany świetnym albumem, który przeglądam, czytam od szeregu już dni. Chodzi o dziełko jednego z najwybitniejszych żużlowych fotoreporterów na świecie, Jarosława Pabijana. Ten bywalec Grand Prix "od zawsze", który swoją obecnością wyznacza, która impreza jest ważna, która bardzo ważna, a która ważna niespecjalnie, wykonał przez lata gigantyczną pracę, fotografując najlepszych żużlowców Polski, Europy i świata. Tych, którzy byli gwiazdami przez całe lata i tych, którzy byli meteorami jednego sezonu. Jego archiwum jest wręcz niebywałe. Bydgoszczanin skupił się tym razem na Biało-Czerwonych. Tytuł jego albumu jest adekwatny do treści "Złota era polskiego żużla 2010-2020 w fotografiach Jarosława Pabijana". Pokazuje czas wielkich sukcesów, latami wręcz polskiej dominacji na "czarnym torze", zwłaszcza gdy chodzi o "drużynówkę" czyli Puchar Świata (w 2001 roku zastąpił on dotychczasową, poczciwą formułę DMŚ czyli Drużynowych Mistrzostw Świata). Jakimś paradoksem jest, że obok wielu "Mazurków Dąbrowskiego" w drużynówce mieliśmy przez lata "tylko" jeden tytuł Indywidualnego Mistrza Świata i to dwa zdobyty w 1973 roku przez Jurka Szczakiela. Dopiero właśnie w ostatniej dekadzie zdobyliśmy ich aż trzy: Tomek Gollob w 2010 i potem, rok po roku, w 2020, 2021 Bartosz Zmarzlik. Sukcesy indywidualne - mowa o złotych medalach - dopiero ostatnio zaczęły dorównywać tym zespołowym. I to kolejny paradoks: w czasie, gdy akurat kolejna formuła dawnego DMŚ, a potem Pucharu Świata czyli Speedway of Nations (SoN) nie przynosi nam już takich sukcesów, jak kiedyś, bo Biało-Czerwoni zamiast seryjnych złotych medali z trzech SoN przywożą "raptem" jedne "brąz" i dwa "srebra" (oczywiście dlatego, że zmniejszono liczbę zawodników w zespole i inne kraje mogą teraz znaleźć dwóch świetnych jeźdźców, tak jak nie mogły znaleźć czterech czy pieciu). Chciałem podziękować sponsorom tego albumu, do których udało mi się pozyskać dla jego wydania. Niniejszym kłaniam się i składam podziękowania dla czterech spółek Skarbu Państwa, czyli w kolejności alfabetycznej: Enei, Lotto, Poczcie Polskiej i wreszcie Polskiemu Cukrowi. Patronat objął PZMot. Miałem zaszczyt, obok jego autora oraz Marka Cieślaka ,trenera kadry narodowej Polski w czasie, gdy album powstawał, napisać - jako Honorowy Patron Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów (w latach 2016-2021)oraz Indywidualnych Mistrzów Europy Seniorów (Speedway Euro Championship, także 2016-2021) oraz Drużynowych Mistrzostw Europy Juniorów (2017 i 2020),a także Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów (2017) - przedmowę do tego "opus magnum". Napisałem w niej - i niech to będzie najkrótszą recenzja tej książki, co następuje: "Album, który jest dziełem najbardziej znanego żużlowego fotoreportera na świecie, naszego rodaka, Jarosława Pabijana, obejmuje ostatnią dekadę, a więc lata 2010-2020. To czas największych polskich triumfów w tej dyscyplinie od jej powstania. Polacy w tym czasie trzykrotnie zdobywali tytułu mistrzów świata - dwukrotnie Bartosz Zmarzlik i Tomasz Gollob. Byliśmy też pięciokrotnie mistrzami świata w drużynie, przywożąc medal praktycznie z każdych finałów. Zdominowaliśmy Indywidualne i Drużynowe Mistrzostwa Świata U-21, podobnie jak juniorskie mistrzostwa Starego Kontynentu. W 2019 roku Polacy w komplecie zameldowali się na podium Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów (Maksym Drabik, Bartosz Smektała i Dominik Kubera), zdobyli też złoto w Drużynowych Mistrzostwach Świata Juniorów, ale też stanęli na najwyższym podium mistrzostw Europy w drużynie i indywidualnie (Wiktor Lampart). Tory w różnych zakątkach globu, polskie sukcesy, ale też czasem porażki, emocje, dramaty czy upadki na najbardziej prestiżowych zawodach na świecie w drugiej dekadzie XXI wieku. To fotograficzne kompendium polskiego żużla, które powinien mieć w domowej bibliotece każdy szanujący się fan tego najbardziej popularnego nad Wisłą, Odrą, Wartą i Bugiem sportu nieolimpijskiego. Życzę wielu wrażeń podczas lektury i na żużlowych stadionach!" Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź</a>