Bartosz Zmarzlik czego się ostatnio nie dotknie, zamienia w złoto. A może być jeszcze lepiej, bo zawodnik właśnie testował nowy silnik Ryszarda Kowalskiego. Chodzi o model NX, który na rynku pojawił się już jakiś czas temu, ale dotąd nie miał powszechnego zastosowania. Kowalski przez 2 lata pracował nad optymalnym tuningiem jednostki. Teraz dostarczył gotowy produkt zawodnikom. Prócz Zmarzlika silnik NX sprawdzał też Jack Holder z eWinner Apatora Toruń. - Przez dwa lata pracy pana Rysia w tym silniku zmieniło się wszystko - mówi nam Tomasz Bajerski, trener Apatora. - Inne są krzywki, wały, korbowody, a więc wszystko to, co tuner wkłada do środka. Najważniejszy jest jednak efekt na torze, a ten jest zadowalający. Holder był bardzo szybki Holder na silnikach NX kręcił bardzo dobre czasy. Był szybszy od innych zawodników. To jeszcze niczego nie dowodzi, bo to był tylko trening, a czasy były mierzone "na rękę", ale temat wygląda obiecująco. Najlepsze jest to, że przecież cały Apator, poza Robertem Lambertem, jeździ na silnikach Kowalskiego. Jeśli w jakimś krótkim czasie inni zawodnicy, nie tylko Jack Holder, dostaną ten sprzęt do testów i wypadną one równie obiecująco, to beniaminek będzie miał tajną broń na najważniejsze mecze ligi. To samo odnosi się do Zmarzlika, który już teraz potrafi z silników Kowalskiego wyczarować wszystko. A może być jeszcze lepiej. NX w rękach Zmarzlika może sprawić, że nie będzie on schodził z podium przez kilka najbliższych lat. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź