W żużlu dobry mechanik, to skarb. Zwłaszcza teraz, w czasach, gdy młodzi zawodnicy nie mają tak wielkiej wiedzy o sprzęcie, jak kiedyś. Tomasz Gollob potrafił rozebrać i złożyć silnik. To samo potrafi zrobić Bartosz Zmarzlik. Wielu zawodników, zwłaszcza tych starszych, doskonale czuje sprzęt i wie, jakie nanieść korekty po słabszym biegu. Z młodymi jest kłopot, bo oni tego nie wiedzą, a ich postawa ma duży wpływ na końcowy wynik drużyny. Człowiek Woffindena, Hampel i Kołodzieja Dlatego Cellfast Wilki wpadły na pomysł, by ściągnąć do klubu byłego zawodnika Arkadiusza Stasika, który w ostatnich latach pracował jako mechanik kilku znaczących żużlowców: mistrza świata Taia Woffindena, wicemistrza świata Jarosława Hampela i króla polskich torów Janusza Kołodzieja. W Wiilkach Stasik ma odpowiadać za przygotowanie sprzętu młodym zawodnikom. Ma być ich mentorem, ma być tą osobą, która szybko ustali, czego im potrzeba, żeby szybko jeździć. Curzytek już się poprawił W klubie chwalą się, że współpraca ze Stasikiem już daje efekty, że młody Bartosz Curzytek korzysta na radach i delikatnie się poprawił. Wychodzi na to, że Stasik działa jak magik. Ledwo dotknął się pracy, a już zaczyna to działać. Nie ma jednak co żartować, bo temat jest poważny. Jeśli praca Stasika da długofalowe efekty, to Wilki jeszcze w tym roku mogą mocno namieszać. O takim magiku powinien pomyśleć Kacper Woryna. Zawodnik Eltrox Włókniarza jest w dołku, wiedzy o sprzęcie szerokiej nie ma, więc przydałby mu się ktoś taki, jak Stasik. On jest oczywiście zajęty, ale przecież są inni. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź