Michał Finfa jest jedną z nowych osób, które pojawiły się w Cellfast Wilkach po awansie do eWinner 1. Ligi. Kilka ostatnich lat menedżer spędził u boku Marka Cieślaka w Eltrox Włókniarzu Częstochowa. Obecnie obaj pracują w innych drużynach. Były szkoleniowiec kadry narodowej powędrował do PGG ROW-u Rybnik, a Finfa zasilił zespół z Krosna, gdzie chce bić się o najwyższe cele na zapleczu PGE Ekstraligi. Kilka lat spędzonych u boku jednego z najlepszych trenerów świata na pewno nie pójdzie na marne. Zyska na tym przede wszystkim beniaminek eWinner 1. Ligi, który może mieć przewagę nad rywalami. - Współpraca z tak wybitnym fachowcem była dla mnie dużym wydarzeniem. Wiele rzeczy, jak chociażby zasady współpracy z zawodnikami podczas zawodów, będę starał się wykorzystywać. Nadal utrzymujemy ze sobą bardzo ciepłe relacje, często do siebie dzwonimy, rozmawiamy, ale będziemy także rywalizować. Czekam na mecz naszej drużyny w Rybniku - mówi menedżer Cellfast Wilków w rozmowie z portalem nowiny24.pl. Co ciekawe, dla samego Michała Finfy przejście do Krosna jest swego rodzaju powrotem do korzeni. To właśnie w tym mieście zaczynała się jego przygoda z czarnym sportem. - Zawsze byłem blisko krośnieńskiego żużla. W latach 2009 - 2011 raczkowałem w KSM Krosno, stąd bardzo dobrze znamy się z Ireneuszem Kwiecińskim. Jestem przekonany, że nasza współpraca będzie się świetnie układała. Później pracowałem na obczyźnie. To, co dzieje się w krośnieńskim żużlu jest bardzo budujące. Dołączyli do nas partnerzy, którzy dają nam stabilizację do dalszego rozwoju. Zachęciło mnie to do dołączenia do zespołu - kończy. Ze słów menedżera i dyrektora Cellfast Wilków muszą cieszyć się przede wszystkim kibice. Do klubu trafił bowiem człowiek z ich miasta, któremu na końcowym sukcesie z całą pewnością będzie zależało znacznie bardziej niż komuś sprowadzonemu z zewnątrz. Ogromnym atutem krośnieńskiego zespołu będzie więc znakomita atmosfera. Może ona poprowadzić całą drużynę naprawdę daleko. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź