Krosno funkcjonuje w świadomości kibiców żużlowych jako ośrodek, w którym czarny sport co prawda funkcjonuje, jednak nigdy nie osiągał przyzwoitego poziomu. Choć pierwsza drużyna z tego miasta przystąpiła do rozgrywek już w 1956, to tamtejsi żużlowcy nigdy nie odegrali znaczących ról w historii speedwaya. Jednym z największych problemów tego miast była nieciągłość tworów odpowiadających za żużel. Na stadionie przy ulicy Bursaki oglądaliśmy już drużyny pod nazwą KKM, KKŻ, Karpaty, ŻKS czy najsłynniejszy chyba KSM. Ten klub startował w lidze w latach 2007-18 i walnie przyczynił się do postrzegania krośnieńskiego żużla w taki, a nie inny sposób. Niemal wszystkie lata funkcjonowania - poza 2016 i 2017 w którym złączono niższe ligi - spędzili w najniższej klasie rozgrywkowej. W Polsce huczało zaś od plotek o nieumiejętnym zarządzaniu zespołem i zaległościach finansowych względem zawodników. Klub miał również spore trudności ze względu na swoje położenie geograficzne. Środek ciężkości polskiego żużla większość ekspertów umiejscawia w północno-zachodniej Polsce, tymczasem Krosno to jedno z najbardziej wysuniętych na południowy wschód miast w kraju. Zawodnicy krzywym okiem patrzyli na oferty jazdy w tej drużynie ze względu na czekające ich trudności logistyczne. Kiedy zaś KSM Krosno walczył w 2017 roku o utrzymanie na zapleczu PGE Ekstraligi, podejrzewano, że część prezesów zawiązało spółdzielnię na rzecz drużyny Władysława Golloba, by w kolejnym roku odpuścić sobie podróże na Podkarpacie. Sytuacja tamtejszego speedwaya diametralnie zmieniła się, gdy KSM został zastąpiony przez nowopowstały twór - Wilki Krosno. Na jego czele stanął znany w tamtejszym środowisku były dziennikarz sportowy, Grzegorz Leśniak. Do nowych struktur podchodzono ze sporą rezerwą, mając na uwadze poprzednie niezbyt udane próby "nowego początku" w mieście szkła. Złośliwi pukali się w głowy, gdy Leśniak deklarował sponsorom, że do 2023 roku zamierza awansować z Wilkami do PGE Ekstraligi. Uważano to za zwykłą mrzonkę. W pierwszym sezonie działalności Wilki spisały się zdecydowanie powyżej oczekiwań. Zespół awansował do fazy play-off 2. ligi, by ulec w półfinale późniejszym mistrzom drugiej ligi - ZOOleszcz Polonii Bydgoszcz. Spory wpływ na tak dobry wynik miały nietuzinkowe ruchy Leśniaka - udało mu się pozyskać jako gościa na pozycję juniorską Patryka Rolnickiego z GKM-u Grudziądz oraz zaufał powracającemu do ścigania po długiej przerwie Pawłowi Hlibowi. Wilki wciąż budziły jednak sporo podejrzeń. Szczególnie głośno było o rzekomej bójce jednego z działaczy z Edwardem Mazurem. Do starcia miało dojść przed meczem w parku maszyn, a motywem miały być zaległości finansowe klubu wobec zawodnika. Ostatecznie sprawa rozeszła się po kościach, a Wilki do sezonu 2020 przystąpiły już jako faworyt rozgrywek. Zgodnie z oczekiwaniami Wilki Krosno wywalczyły awans do eWinner 1. Ligi. Zaskoczeniem były jedynie wymiary zwycięstwa drużyny - zespół pod wodzą Janusza Ślączki nie przegrał ani jednego spotkania. Grzegorz Leśniak i spółka dali żużlowemu światu wyraźny sygnał - musicie zacząć traktować nas poważnie! Profesjonalny sposób zarządzania klubem i niebywałe sukcesy sportowe przyciągnęły lokalnych przedsiębiorców chętnych do reklamy swych biznesów za pośrednictwem czarnego sportu. To w dużej mierze dzięki ich wsparciu klub - teraz już pod nazwą Cellfast Wilki - dokonał całkowitego remontu swojej drużyny. Prezes Grzegorz Leśniak zdradził w rozmowie z Interią, że nie chciał popełnić zeszłorocznego błędu Jerzego Kanclerza - prezes Polonii zatrzymał większość drużyny, która w 2019 zwyciężyła w 2. lidze, przez co zespół do samego końca sezonu drżał o to, by do niej nie wrócić. Do krośnieńskiego zespołu dołączyli uznani na pierwszoligowych torach Mateusz Szczepaniak, Peter Ljung i Daniel Jeleniewski, a także wciąż marzący o zapukaniu do ścisłej światowej czołówki Andrzej Lebiediew. Zarząd klubu zdecydował się też dać szansę fenomenalnie spisującemu się w ostatnim roku wieku juniorskiego Patrykowi Wojdyle. Czas wbić sobie do głowy, że Krosno to już nie zaściankowy ośrodek służący do zapełnienia drugoligowej tabeli, a miasto, które coraz mocniej puka do bram wielkiego żużla. Kiedyś śmiano się, gdy mówili o wejściu do Ekstraligi przed 2023 rokiem. Dziś wydaje się, że ten cel można zrealizować nawet ze sporą rezerwą czasu. ------------------------------------------------ Samochód 20-lecia na 20-lecie Interii! Zagłosuj i wygraj ponad 20 000 zł! Zapraszamy do udziału w 5. edycji plebiscytu MotoAs. Wyjątkowej, bo związanej z 20-leciem Interii. Z tej okazji przedstawiamy 20 modeli samochodów, które budzą emocje, zachwycają swoim wyglądem oraz osiągami. Imponujący rozwój technologii nierzadko wprawia w zdumienie, a legendarne modele wzbudzają sentyment. Bądź z nami! Oddaj głos i zdecyduj, który model jest prawdziwym MotoAsem!