W przypadku Kaczmarka rozchodzi się o 68 tys. zł. Mowa oczywiście o kasie nieobjętej proces licencyjnym. Były żużlowiec Unii podpisał umowę z TTŻ-em, ale pieniędzy nie zobaczył na oczy i powoli traci nadzieję, że je w ogóle otrzyma. O całej sytuacji napisaliśmy jako pierwsi pod koniec stycznia. I jest to o tyle ciekawe, że władze klubu zmontowały bardzo silny skład na sezon 2021, co mogłoby świadczyć, że z finansami spółki wcale nie jest tak źle. - Jestem mile zaskoczony składem, jaki zbudowała Unia Tarnów. Nazwiska takie jak Iversen czy Tungate są naprawdę ciekawe - mówi nam Zbigniew Rozkrut, były prezes Unii Tarnów, którego poprosiliśmy o komentarz. - Jednak z drugiej strony zastanawiam się, czy takie transfery są na miarę możliwości klubu. Z całą pewnością wspomniana dwójka do najtańszych zawodników nie należy. Nasuwa się więc pytanie, skąd wziąć na to wszystko pieniądze? Z tego co ja wiem, to umowa między Grupą Azoty a Unią wciąż nie jest zawarta. Dlatego zastanawiam się, jakie argumenty przedstawiono tym zawodnikom, że oni zgodzili się na jazdę w Tarnowie. Mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze, jednak na teraz widzę pewne "ale". Klubowe finanse mogą budzić wątpliwość o tyle, że umowa z Grupą Azoty rzeczywiście wciąż nie została podpisana. Od razu wyjaśnijmy, że może się to wydarzyć w każdym momencie. Pewnie można zaryzykować stwierdzenie, że nowy kontrakt to formalność. Potentat chemiczny wspierał Unię od zawsze, więc trudno spodziewać się, aby teraz miało być inaczej. Problem natomiast pojawia się, jeśli chodzi o wielkość wsparcia. Docierają do nas informację, że wartość nowej umowy może być nawet o połowę mniejsza niż ta ostatnia. Wtedy na konto spółki miało wpływać rocznie ok. 3,5 mln zł.- Pamiętajmy, że są nowe władze w Grupie Azoty. Nie ma już prezesa, który był dość pozytywnie nastawiony do współpracy z klubem. Na dziś nie wiemy, czy i w jakim stopniu dotychczasowy główny partner będzie wspierał klub. To w tej całej sytuacji jest największy dylemat. Nie wiem więc, jakie są przesłanki ku temu, aby zakładać, że to wszystko zagra - mówi nam Rozkrut.- A o sprawie Daniela Kaczmarka oczywiście słyszałem. Wiem, że pozwał klub do sądu. Dlatego kolejny raz zastanawiam się, czy fundusze z Grupy Azoty, pomniejszone czy nie, wystarczą na poprowadzenie klubu. A jeśli tak, to w jakim kierunku? - dodaje nasz rozmówca.Swoją drogą klub mógłby uciąć wszelkie spekulacje publikując przynajmniej jakąś informację prasową. Od jakiegoś czasu jest bowiem tak, że władze Unii milczą, a kibice są zaniepokojeni. Tym bardziej, że casus Kaczmarka to nie pierwsza tego typu sytuacja. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź