Jacek Frątczak pierwszy raz na swojej drodze spotkał Kamila, kiedy ten był świetnie zapowiadającym się młodzieżowcem i ogromną nadzieją klubu z Torunia. Sam pracował wtedy w Falubazie Zielona Góra i doskonale pamięta, jak razem z bratem bliźniakiem - Emilem mocno dawali się jego ekipie we znaki. - To było około dekadę temu. Kilka razy nadepnęli nam nieźle na odcisk w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Ciągnęli ten juniorski wózek toruńskiego zespołu - relacjonuje Frątczak. Kamil Pulczyński odszedł nagle w miniony piątek we śnie w wieku zaledwie dwudziestu ośmiu lat. Dla całego środowiska śmierć wychowanka Apatora była olbrzymim szokiem. - I dla mnie też. Ciężko się z tym pogodzić. Kamil był niezwykle otwartą osobą, bardzo komunikatywną. I nie jest to żadna kurtuazja z mojej strony - zaznacza. Po przejściu do grona seniorów jego kariera nie skręciła we właściwym kierunku. Po sezonie 2017 Kamil przedwcześnie zakończył przygodę z czarnym sportem w charakterze czynnego zawodnika. Rok później był już mechanikiem w teamie mistrza świata - Jasona Doyle'a. W tym czasie gwiazdor z Australii żegnał się z Falubazem i dołączał do ekipy dowodzonej przez Frątczaka. - Siłą rzeczy spotykaliśmy się często na stadionie. Była okazja do zacieśnienia znajomości. Byłem z zewnątrz, spoza środowiska toruńskiego, a dzięki takim ludziom jak Kamil, w ogóle tego nie odczuwałem - tłumaczy i z miejsca dodaje. - Za moich czasów w tym klubie, szczególnie upodobałem sobie trzy boksy. Lubiłem zaglądać zwłaszcza do tercetu z antypodów: braci Holderów i Doyle'a. U Jasona najczęściej całymi dniami przesiadywał właśnie Kamil. Oprócz tego, że składał motocykle, sprawdzał, czy wszystko jest dopięte na ostatni guzik. W kwestii przygotowania sprzętu był perfekcjonistą, dlatego miałem do niego pełne zaufanie - oznajmia były szef drużyny z Torunia. Po odejściu od Doyle'a Pulczyński nie narzekał na brak propozycji. Określone plany miał wobec niego nawet Frątczak. Kamil zdecydował się jednak na przyjęcie propozycji Fredrika Lindgrena. - Długo starałem się go namówić na kooperację z innym żużlowcem, ale ostatecznie trafił do Częstochowy i temat upadł - zdradza na koniec. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź!