Po porażce Eltrox Włókniarza z Zooleszcz DPV Logistic GKM-em Grudziądz, stało się jasne, że to zielonogórzanie pożegnają się z PGE Ekstraligą. Po wielu latach ten zasłużony ośrodek wyląduje zatem na zapleczu elity, co dla miejscowego środowiska jest wielkim wstrząsem. Są jednak tacy, którzy wyraźnie czerpią z tego satysfakcję, a jednym z nich jest Sebastian Niedźwiedź, który startował w barwach Falubazu w kilku ostatnich latach. Wygląda na to, że jego relacje z klubem nie układały się najlepiej. Po decydującym o spadku Falubazu meczu w Grudziądzu, Niedźwiedź opublikował post, w którym dał wyraz swojej radości. - Karma wraca - napisał zawodnik. - Skąd ja to znam - dodał w komentarzu Remigiusz Perzyński, który też kiedyś jeździł w klubie z Zielonej Góry. Kibice zaczęli dopytywać, o co w tym wszystkim chodzi. - To słabe, jak klub podchodzi do swoich zawodników i szkolenia młodzieży. Tu nie sentymentów, ale niestety o tym nie wiesz, bo patrzysz na to z boku - wyjaśnił Perzyński. - Sama prawda. Jak nie posmakujesz, to tego nie wiesz - dodał Niedźwiedź. Dołączyli się inni Po chwili w stosunku do zawodników padły zarzuty o popisywanie się. Perzyński szybko odpowiedział. - Ja nie muszę się popisywać, bo nie mam przed kim. Zwłaszcza przed kimś, kto nie zdaje sobie sprawy, co jest w środku. Wie tyle, co zobaczy w telewizji albo usłyszy na trybunie - opisał. - Nic dodać, nic ująć. Przyłączam się - zareagował Sebastian Helwig, który także był juniorem Falubazu. Przyklasnął mu inny były młodzieżowiec, Damian Boduch. Taka seria oskarżeń daje sporo do myślenia. Skontaktowaliśmy się z niektórymi zawodnikami i poprosiliśmy o komentarz, ale żaden z zapytanych wypowiadać się nie chciał. To także dość zastanawiające, bowiem jako że nie są już aktywnymi żużlowcami, to niewiele mają do stracenia. Jako że ich opinie się powielają, należy brać pod uwagę, że coś było na rzeczy. Trudno powiedzieć, o jakie dokładnie złe traktowanie im chodziło, bo tego nie wyjaśnili. Można się domyślać jedynie, że mogą mieć pretensje np. o nienależytą pomoc ze strony klubu czy też brak zainteresowania juniorami.