Matej Zagar, Janusz Kołodziej, Krzysztof Kasprzak, Niels Kristian Iversen i wielu innych klientów mieszkającego na Wyspach tunera Petera Johna ma kłopoty. Od 1 stycznia, w związku z brexitem, są olbrzymie problemy w przesyłaniu paczek z silnikami. To działa w dwie strony. Paczki z silnikami do remontu wysyłane przez zawodników wracają do nich po kilku dniach leżakowania w angielskim urzędzie celnym. Do żużlowców nie docierają też nowe silniki zamówione u Johnsa. Żuzlowcy próbują ustalić, co jest grane i jak rozwiązać problem, ale nawet Johns nie potrafi im odpowiedzieć, co zrobić, by paczki w obie strony dochodziły bez zarzutu. Wiemy, że taki Kasprzak (wieloletni klient Johnsa) był gotowy z tego powodu zmienić tunera, próbował się związać z Ryszardem Kowalskim, ale mu nie wyszło. Musi minąć jeszcze trochę czasu, zanim Anglia i Unia Europejska wypracują jakieś stanowisko, które pozwoli na sprawne wysyłanie paczek. Dodajmy, że teraz jest tak, że nawet jeśli przesyłka dotrze, to druga strona musi się liczyć z dodatkowymi wydatkami. Przy przesyłce o wartości powyżej 39 funtów trzeba zapłacić VAT, przy tej przekraczającej wartość 135 funtów trzeba się liczyć z koniecznością zapłacenia cła. Usługi Johnsa (nowe silniki, jak i remonty) stają się przez to droższe. Swoją drogą to brexit dotknął nie tylko klientów Johnsa, ale i też w zasadzie wszystkich zawodników. Większość części, jak choćby koła, sprzęgła czy zębatki jest robionych właśnie w Anglii. Z powodów, które wyszczególniliśmy powyżej ich cena także od 1 stycznia wzrosła. Żużlowcy mają nadzieję, że w miarę upływu czasu sytuacja jednak się unormuje. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź