INNPRO ROW Rybnik zakontraktował Brady'ego Kurtza w listopadowym okienku transferowym 2022 roku. Prezes Krzysztof Mrozek nie może żałować tego ruchu, bo Australijczyk był liderem drużyny w ubiegłorocznych rozgrywkach. Teraz ściągnął do zespołu kolejnego zawodnika z Antypodów, Rohana Tungate'a. Obaj mają zapewnić przynajmniej walkę o awans do PGE Ekstraligi. Talent znalazł się na zakręcie. 3 złote medale na otarcie łez O ile Tungate swoje doświadczenie z elitą ma naprawdę niewielkie, bo jedynie jako gość w pandemicznym sezonie, to Kurtz odjechał w niej dwa pełne sezony i początek trzeciego. Działacze z Leszna robili sobie ogromne nadzieje po rudowłosym Australijczyku, lecz ten ewidentnie zawiódł. W ciągu dwóch lat jego średnia biegowa oscylowała wokół 1.3-1.4, co zdecydowanie nie zadowalało prezesów ani kibiców. W końcu po dwóch pierwszych spotkaniach 2020 roku posadzono go na ławce. W jego miejsce wskoczyło ówczesne odkrycie rozgrywek, czyli Jaimon Lidsey, który na stałe wygryzł go ze składu. Po jakimś czasie wypożyczono go do H.Skrzydlewska Orła Łódź. Ten sezon mógł jednak spisać już na straty. Na łódzkiej Moto Arenie także nie mógł się odnaleźć. Na otarcie łez mógł pochwalić się trzema złotymi medalami DMP z Unią Leszno. Żużla miał już jednak dosyć i jak zawsze zimą trenował i startował w zawodach w Australii, tak wtedy kompletnie z tego zrezygnował i postanowił odpocząć od tego sportu. Wkrótce się okazało, że wyszło mu to na dobre. Taka szansa może się nie powtórzyć. Nie wszystko jednak zależy od niego Wrócił głodny żużla i odjechał znakomity sezon w swoim wykonaniu. Kontrakt przedłużył oczywiście z Orłem, gdzie spędził także następne zmagania. Wówczas poszło mu nieco gorzej, a sam zainteresowany już wcześniej zaczął się rozglądać nad zmianą klubu. Dogadał się w Rybniku i to tam postanowił odjechać ubiegłoroczne rozgrywki. Nie ma się w zasadzie do czego przyczepić, bo Brady był najjaśniejszą postacią w INNPRO ROW-ie. W tym roku z pewnością będzie chciał stać się pierwszoplanową gwiazdą Metalkas 2. Ekstraligi. Do tej pory był jednym z solidnych zawodników, ale nie należał do ścisłej czołówki. Teraz ma najlepszą okazję, by się tam znaleźć. Ma również szansę awansować i wrócić do PGE Ekstraligi. Krzysztof Mrozek zmontował taki skład, jakiego dawno nie było. W końcu ze Śląska bije dobra energia, której w ostatnich latach brakowało. Skupmy się jednak na zawodniku, który faktycznie ma najlepszą okazję do tego, żeby wrócić do elity. W kuluarach mówi się jednak, że jeśli ROW miałby kogoś zostawić po awansie, to na pewno byłby to Rohan Tungate. Oczywiście wszystko będzie zależeć od dyspozycji, lecz w nim upatruje się głównego dowodzącego. To Kurtz ma być teoretycznie numerem dwa. On na pewno będzie chciał pokazać, że także zasługuje na szanse w najlepszej lidze świata, a przemawia za nim również doświadczenie. Prezesa ROW-u czeka naprawdę twardy orzech do zgryzienia.