Polak dostał dziką kartę na oba turnieje w Lublinie, gdzie pokazał się z kapitalnej strony. Dwa razy stanął na podium, czym udowodnił, że już do elity się nadaje. Otrzymał także dodatkową szansę w postaci występu tydzień później w Malilli. Tam już nieco dopisało mu szczęście - Łoktajewa powstrzymały obostrzenia z powodu COVID-19, a następny w kolejce Jaimon Lidsey był kontuzjowany. Pojechał więc Kubera i znów dobrze się spisał, choć tym razem zakończył zawody w półfinale. Tak czy inaczej, pojawiły się apetyty na więcej. Kolejnej szansy raczej już jednak nie będzie, chyba że przytrafią się jeszcze jakieś kontuzje. W GP Rosji wystartuje pierwszy rezerwowy - Aleksandr Łoktajew. Dojdzie tym samym do historycznej chwili. Tak oto zobaczymy w stawce reprezentanta Ukrainy, którego nigdy wcześniej tam nie oglądaliśmy. W GP zdarzali się już przedstawiciele egzotycznych żużlowo nacji, takich jak Finlandia, Węgry czy Chorwacja. Jednak nigdy do tej pory nie jeździł nikt z Ukrainy. Teraz to się zmieni, a Łoktajew wcale nie jest bez szans na powtórzenie wyniku Kubery. Pytanie tylko, jak będzie z głową. Kilka razy pokazał już, że to nie jest jego najmocniejsza strona. Jedną nogą w Grand Prix Rok temu podczas GP Challenge w Gorican, Aleksandr w kapitalnym stylu wygrał trzy biegi. Tak naprawdę niektórzy już w tamtym momencie mianowali go stałym uczestnikiem cyklu w sezonie 2021. W czwartej serii przywiózł dwójkę, ale przegrał tylko z Matejem Zagarem, a to wstydu nie przynosiło. Nie wytrzymał jednak psychicznie. Ostatni bieg zakończył upadkiem ze swojej winy, grzebiąc szanse na życiowy sukces. Kamery pokazywały Łoktajewa płaczącego w parku maszyn. Trudno było mu się dziwić. Nominowanie go jako pierwszego rezerwowego 2021 było formą osłodzenia ubiegłorocznej porażki. Łoktajew co prawda nie należy do ścisłej światowej czołówki, ale z roku na rok sukcesywnie wzrasta jego poziom sportowy. Jedynym widocznym mankamentem jest sfera psychiczna. Ukrainiec często spala się w ważnych chwilach. Bez umiejętności opanowania nerwów będzie mu trudno zawojować żużlowy świat.